To jedna z największych gier tego roku. Dlatego dajemy bardzo dużą recenzję i najwyższą – jak do tej pory – ocenę. A przy okazji konkurs.
Ubisoft Montreal powraca ze swoją flagową produkcją. Kanadyjczycy serwują nam piękną i ekscytującą podróż do renesansowych Włoch. Czy i ty razem uda im się podbić serca graczy?
Na początek szukanie w mętnej wodzie
W Assassin's Creed 2 głównym bohaterem pozostaje znany z pierwszej części Desmond Miles. Porwany przez korporację Abstergo (Templariuszy) został zmuszony do przeżywania wspomnień swego przodka, Altaira, za pomocą maszyny Animus. Wszystko po to, by dowiedzieć się czegoś o artefaktach zwanych Pieces of Eden. Poznał tam Lucy, w rzeczywistości będącą agentką asasynów, która pomaga mu w ucieczce. Po dotarciu do bezpiecznej kryjówki, Desmond dowiaduje się, że jego nowi przyjaciele chcą skorzystać z "bleeding effect” i nauczyć go umiejętności assasynów od kolejnego przodka, niejakiego Ezio Auditore de Firenze. W tym miejscu pojawia się pytanie, dlaczego nasz bohater nie mógł nauczyć się tego od Altaira? Niestety zostało to wyjaśnione w dość mętny sposób. Przejdźmy jednak do trzonu fabuły, którym jest historia wspomnianego już Ezio. Naszego nowego bohatera poznajemy w chwili narodzin.
Zemsta jest słodka. I widowiskowa
Następnie skaczemy kilkanaście lat, do czasów, gdy Ezio jako młody chłopak jest świadkiem niesłusznego oskarżenia jego rodziny, które kończy się powieszeniem ojca i brata. Młody Włoch odnajduje w kufrze ojca strój asasyna i poprzysięga zemstę na ludziach, którzy skrzywdzili jego rodzinę, a jak się później okazuje Templariuszach. Tak rozpoczyna się historia, którą będziemy śledzić przez ponad dwadzieścia lat późniejszego życia Ezio. Fabuła w Assasin's Creed 2 jest o wiele lepsza od jedynki. Cut-scenki są znakomicie wyreżyserowane i dają uczucie uczestniczenia w historii, głównie dzięki pozostawionej do dyspozycji gracza decyzji, co do zachowania Ezio w niektórych sytuacjach. Nie jest to może poziom Uncharted 2, ale i tak i jest nieźle. Jednak są też pewne wady. Przede wszystkim przeskoki między sekwencjami DNA, duża liczba przewijających się postaci (np. wepchnięcie w fabułę Nicole Machiavelliego, który nie odgrywa żadnej ważnej roli), niewykorzystanie pewnych potencjalnie ciekawych wątków (takich jak miasto Forli, przez które tylko przebiegamy) i postać Katarzyny Sforza, z którą związane jest jedno krótkie, kilkuminutowe zadanie. Powyższe braki mają być uzupełnione przez dwa DLC: "The Battle of Forli” pod koniec stycznia i "Bonfire of the Vanities” w lutym.
Koniec schematu
Gameplay znacząco różni się od tego, w co mieliśmy okazję pograć w części pierwszej. Zrezygnowano ze schematycznych misji polegających zawsze na: podsłuchaniu, kradzieży, przesłuchaniu i w finalnie zabiciu. Teraz misje są dużo bardziej urozmaicone i przemyślane. W jednym zabójstw musimy oczyścić sobie teren wokół celu. Aby to uczynić zdobywamy najpierw broń i stroje strażników, następnie ich likwidujemy i zastępujemy naszymi sprzymierzeńcami przebranymi za strażników. Dopiero wtedy możemy ruszyć do ataku. W podobny wielopoziomowy, ale też zróżnicowany sposób jest zbudowana większość zadań z wątku głównego. Są też momenty bardzo zaskakujące jak lot maszyną latającą Leonardo da Vinci (który został potraktowany jako dostarczyciel upgrade'ów) nad Wenecją czy też ucieczka powozem przed strażnikami i ich płonącymi strzałami przez górską krętą drogę.
Co zostawił Obiekt 16
Jak przystało na sandboxa, Assassin's Creed 2 oferuje dużą liczbę misji pobocznych, wśród których mamy wyścigi ze złodziejami po dachach, pogonie za kieszonkowcami i kurierami Borgów, dostarczanie przesyłek, zlecenia zabójstw czy bójki. Ponadto cała masa zbieractwa. Flagi z pierwszej części zastąpiły skarby, pióra, figurki i strony kodeksu asasynów, które mają duży wpływ na fabułę, a także zapewniają nowe wynalazki oraz glify. Te ostatnie zostały tam umieszczone przez poprzednika Desmonda, Obiekt 16. Ich odnalezienie nie jest trudne, jednak zagadki jakie wtedy napotykamy mogą stanowić nie lada wyzwanie. W grze umieszczono też grobowce sławnych asasynów, w których przyjdzie nam stawić czoła szeregowi zręcznościowych wyzwań przywołujących na myśl gry z serii Prince of Persia. W każdy grobowcu otrzymujemy pieczęć, zaś po zebraniu wszystkich zbroje Altaira.
Czym rozmawiać
Twórcy oddali do rąk graczy sporą kolekcję środków perswazji. Oprócz tradycyjnego ukrytego ostrza, mamy do dyspozycji miecze krótkie, długie, buzdygany, noże do rzucania, petardy dymne do szybkiego ulotnienia się z niebezpiecznych miejsc, a także najciekawsze zatrute ostrze i pistolet. Gdy zaatakujemy przeciwnika trucizną ten zaczyna wpadać w szał aby zachwalę upaść w konwulsjach. Pistolet zaś pozwala efektywnie likwidować cele, do których nie możemy się bezpośrednio zbliżyć. Ukryte ostrze też się zmieniło – aktualnie posiadamy takie dwa, co otwiera drogę do łatwego pozbywania się większej liczby strażników naraz. W ogóle działania skrytobójcze przeszły ewolucję. Ezio oprócz zwykłego zakradnięcia się do celu i zlikwidowania go, może będąc ukrytym w stogu siana wciągnąć do niego strażnika i zabić, lub zwisając z muru ściągnąć w dół strażnika będącego obok flanki. System walki też przeszedł znaczące zmiany. Całość opiera się na unikach i kontratakach. Jedna najlepiej wypada możliwość rozbrojenia przeciwnika i odebrania mu broni. Ma to o tyle znaczenie, że wprowadzony znaczną różnorodność wrogów i nie każdego da się łatwo skontrować. Jednakże przeciwnicy dalej atakują tylko po jednym, nie umieją atakować naraz, co sprawia że walka jest dość prosta.
Tu warto wtapiać się w tłum
Przed premierą zachwalano, że strażnicy będą nieustępliwi w poszukiwaniach Ezio. Są to słowa mocno przesadzone. Owszem nauczyli się oni przeszukiwać stogi siania i kryjówki na dachach, ale ich sztuczna inteligencja mocno kuleje i szybko gubią gracza, jeśli się odpowiednio daleko ucieknie. Deweloper starał się to ukryć wprowadzając wskaźniki rozgłosu i poniekąd mu się to udało. Ilekroć popełnimy przestępstwo wzrasta ów wskaźnik, aż staniemy się powszechnie znani wśród strażników i ci od razu nas rozpoznają. Aby go obniżyć możemy dokonać trzech czynności: zrywać plakaty z naszymi podobiznami, przekupić heroldów rozgłaszających nasze niecne uczynki lub zabić odpowiedniego urzędnika. Walki możne jednak łatwo uniknąć wtapiając się w tłum, dzięki czemu staniemy się niewidoczni dla strażników. W jedynce możne było skryć się tylko w grupce mnichów, teraz w każdej grupce ludzi, jaka spotkamy. Ponadto oddano do naszej dyspozycji 3 grupy zawodowe: kurtyzany, złodziei i najemników. Kurtyzany odciągną uwagę strażników lub pozwolą nam ukryć się między nimi, złodzieje mogą wybawić strażników i zabijać łuczników na dachach. Zaś najemnicy będą dla nas walczyć; jednak czynią to nieumiejętnie i szybko giną, więc są najmniej użyteczni.
Skrytobójca zostaje kamienicznikiem
W Assasin's Creed 2 wprowadzono wątek ekonomiczny. W pewnym momencie uzyskamy własną wille którą będziemy mogli rozbudowywać za zarobione na misjach pieniądze. Im bardziej rozbudowana willa, tym większy dochód będzie nam przynosić. Ponadto możemy w niej umieszczać różne znalezione /kupione kolekcje np. obrazy. Za floriny zaopatrzymy się także w lepsze zbroje i broń, a także skorzystamy z usług lekarza, który o dziwo sprzedaje też truciznę. Ważną częścią rozgrywki w dalszym ciągu pozostaje swobodne bieganie po mieści i zwiedzanie. I tym razem gra zachwyca. Widoki są jeszcze ładniejsze niż w jedynce. Tekstury na budynkach bardzo dopracowane. Grafika stoi na naprawdę najwyższym poziomie. Owszem czasami zdarzy się małe przenikanie tekstur, ale jest o ono na tyle rzadko spotykane i mało widoczne, że nie psuje ogólnego poziomu produkcji. Niesamowite wrażenie sprawia dbałość twórców szczegóły miast. Renesansowe budowle takie bazylika Santa Maria Del Fiore w Florencji czy Bazylika Świętego Marka w Wenecji zostały, podobnie jak cała masa innych architektonicznych dzieł sztuki, oddane w niezwykle precyzyjny i wręcz zachwycający sposób. Całość produkcji dopełnia nastrojowa muzyka Jesper'a Kyd'a. Pozwalająca wczuć się w klimat renesansowych Włoch.
WYROK
Assasin's Creed 2 jest fenomenalnym sequelem bardzo dobrej gry. Nie powtarza błędów poprzedniczki i serwuje odbiorcy porcję solidnej wciągającej przygody, która na pewno nie znudzi graczy. Ubisoftowi jeszcze raz udało się stworzyć urzekającą produkcją, która na pewno podbije serca rzesz graczy.
Nasza ocena 6-
Assassin's Creed do wygrania Mamy dla Was pierwszą grę ze skrytobójcą w roli głównej. Do wyboru: Albo na Xbox 360, albo Playstation 3. Jak ją zdobyć? Wyślij do nas SMS o treści dw.gra.ezio z imieniem, nazwiskiem i adresem na numer 72601 (koszt SMS-a: 2 zł + VAT) Konkurs trwa do 28 grudnia