Bioshock pojawił się w sierpniu 2007 i z miejsca zawojował graczy i krytyków.
Rok 1960: trafiamy do podwodnego miasta Rapture zbudowanego przez ekscentrycznego naukowca, Andrew Ryana.
Mieli tworzyć, budować i eksperymentować. To ostatnie szło im zresztą świetnie, bo na dnie oceanu znaleziono substancję (ADAM) pozwalająca modyfikować genetycznie ludzi. Ale coś poszło nie tak - mieszkańców Rapture ogarnęła mania modyfikowania i dla dodatkowej porcji ADAMA gotowi byli zabić. Miasto ogarnęła anarchia.
W grze zachwyca wszystko: Rapture wygląda jak podwodny Nowy Jork w stylu art deco. Fabuła wciąga, daje do myślenia i pełna jest niesamowitych smaczków (wspomnienia dr Tenennbaum z obozu koncentracyjnego czy kochanki Ryana). Pełno też tu niezwykłych postaci jak: muzyk Bander Cohen czy sam Ryan. Do tego świetnie zaprojektowane miejsca, przeciwnicy i bronie (wraz z plazmidami, które pozwalają nam wrogów np. zamrażać czy palić). Dla mnie to jedna z trzech najlepszych gier w historii.
RAD