Napoleon miał za nic wszelkie zasady sztuki prowadzenia wojny. I dlatego jego wrogowie potrzebowali 20 lat żeby rzucić go na kolana.
- Ile ci trzeba czasu żeby wejść na wzgórze? - pyta stojącego obok marszałka Soulta i wskazuje na obsadzone przez Rosjan wzniesienie.
- Dziesięć minut, sire!
- To dobrze, odczekaj jeszcze kwadrans, a wówczas będzie właściwa pora – stwierdza Napoleon. Punktualnie o godz. 9 kolumny francuskich piechurów ruszyły żeby zmiażdżyć przeciwnika.
Tak narodziła się legenda największej victorii Napoleona.
Nic dziwnego, że twórcy gry zrobili z Napoleona bohatera gry strategicznej. W dziejach świata poza Aleksandrem Wielkim nie było równie wielkiego i "przełomowego” wodza.
Napoleon bił armie Rosji, Austrii i Prus szybkimi jak błyskawica uderzeniami, nie oglądając się na przewagę liczebną wroga, zdumiewając wrogich generałów nietypowymi rozwiązaniami. Co zdecydowało o mistrzostwie Korsykanina (tego prawdziwego, nie wirtualnego)?
Napoleon udoskonalił wcześniejsze wynalazki sztuki wojennej: podzielił armię na dywizje, które poruszały się o wiele szybciej i sprawniej manewrowały.
Wroga atakował żołnierzami ustawionymi w kolumny (wcześniej oddziały rozciągnięte były w długie linie), co dawało dużą siłę uderzenia, na dużą skalę wykorzystywał samodzielne oddziały strzelców.
Jednak tajemnica sukcesów Napoleona tkwiła w koncentracji sił. Rozproszone oddziały zbierał w jednym miejscu, zajmował najkorzystniejszą pozycję i zadawał cios przeciwnikowi w najczulsze miejsce. W ten sposób potrafił rozbić o wiele liczniejsze wrogie armie. Jego działania zazwyczaj kompletnie zaskakiwały przeciwników.
"Plany strategiczne przypominają sztukę oblężniczą – pisał Napoleon. – Należy skoncentrować ogień w jednym punkcie. Skoro raz dokonało się wyłomu, równowaga zostaje zachwiana i cała reszta (działań) jest właściwie niepotrzebna”.
Mijały lata: tysiące najlepszych żołnierzy Napoleona zostało na polach bitew całej Europy, Cesarzowi brakowało werwy, z trudem radził sobie w wielkich bitwach gdzie sam nie potrafił ogarnąć całego pola walki, a przeciwnicy uczyli się na swoich błędach i reformowali swoje armie. W dodatku Napoleon nie mógł polegać na zdolnościach większości swoich marszałków.
W pierwszych wojnach Napoleon wygrywał dzięki zręcznym manewrom, atakowi na skrzydła przeciwnika, obejściem wrogich oddziałów. Później Cesarz stawiał na zmasowane uderzenie wielkich mas wojska wzmocnionych potężnymi bateriami artylerii. Tak było np. pod Wagram w 1809 r.
Napoleon szafował życiem żołnierzy, których już wkrótce zacznie mu brakować.
Kiedy Rosjanie, Prusacy i Austriacy wtargnęli w 1814 roku do Francji, Napoleon pokazał jak wielki ma talent. Z 50 tys. ludzi stanął przeciwko 400 tys. żołnierzy.
"W ciągu 26 dni Napoleon znów włożył "długie buty”, rzucał swą armię tu i tam, zadawał ciosy raz po razie, to gromiąc Bluchera, to zjawiając się niespodziewanie na skrzydle Austriaków i przepędzając Schwarzenberga do granicy, to odcinając i niemal niwecząc rosyjski korpus” pisze Archibald Gordon Macdonell.
Jednak sojusznicy parli na Paryż nie zważając na przegrane.
Rok później, pod Waterloo, bóg wojny zawiódł. Tracił ludzi i czas na frontalny atak na czworoboki ubranych w czerwone mundury Anglików. W szaleńczych szarżach poległo 25 tys. żołnierzy z ponad 70-tys. francuskiej armii.
Arcyważną misję obejścia pozycji wroga Napoleon powierzył zniedołężniałemu marszałkowi Grouchy (fenomenalny Davout został w Paryżu). Ten zawiódł. Pierwszy na polu bitwy zjawili się Prusacy Bluchera i zadali śmiertelny cios armii Napoleona.
Do legendy przeszła odpowiedź dowódcy gwardzistów Napoleona. Anglicy otoczyli wiarusów i krzyknęli: "Poddajcie się waleczni Francuzi”. Od francuskiego dowódcy mieli usłyszeć: "Gwardia umiera, ale nie poddaje się”, jednak prawdopodobnie rzucił tylko "Gówno!”
A dokładnie polska gwardia. Jest już pierwszy, darmowy dodatek do gry Napoleon: Total War. The Imperial Guard Pack to sześć historycznych, gwardyjskich jednostek, w tym polski 1 Pułk Szwoleżerów-Lansjerów Gwardii Cesarskiej.
Byli oni rekrutowani spośród emigracyjnej szlachty polskiej, która towarzyszyła Napoleonowi wkraczającemu do Warszawy w 1807 roku. Polacy zrobili na Napoleonie tak dobre wrażenie, że pułk wszedł w skład jego przybocznej gwardii cesarskiej.
Można sprawdzić, jak sobie radzą w grze. I czy w grze da się zastosować taktykę prawdziwego Napoleona z jego najlepszego okresu.
Przy pisaniu tekstu korzystałem m. in. z "Wojny w dziejach Europy” Michaela Howarda; "Napoleona i jego marszałków" Archibalda Gordona Macdonella;”Wielkiej Armii" i "Austerlitz 1805” Roberta Bieleckiego.