W grze World of Warships dostępne są na razie dwie floty: amerykańska i japońska. Ale niedługo się to zmieni i podczas morskich bitew będziemy mogli korzystać z niemieckich krążowników i pancerników.
Tytułem wstępu: za grą World of Warships stopi studio Wargaming, które podbiło rynek grą World of Tanks z czołgami w roli głównej. Na podobnych zasadach opierała się gra World of Warplanes z samolotami.
Teraz pora na okręty z czasów II wojny światowej
World of Warships znajduje się obecnie w fazie otwartej bety.
Dostępne są niszczyciele, krążowniki, pancerniki i lotniskowce z dwóch flot: amerykańskiej i japońskiej. Do wyboru jest ponad 80 jednostek i 10 map pozwalających na pojedynki 12 na 12.
Twórcy chwalą się, do tej pory w grze zarejestrowało się ponad 2 miliony graczy, którzy - średnio - rozgrywają 12 morskich bitew dziennie.
Niedługo wszyscy będą mogli skorzystać z nowych okrętów, a dokładnie z niemieckich jednostek. Na pierwszy ogień - w październiku - pójdą krążowniki. Będą to poteżne okręty klasy Admiral Hipper czy pamiętające I wojnę światową lekkie krążowniki Dresden. W grze niemieckie krążowniki mają mieć dużą wytrzymałością (zwłaszcza na wysokich poziomach) i bardzo wysoką szybkostrzelnością.
W kolejnym etapie pojawią się pancerniki, a wśród nich nie zabraknie oczywiście takich okrętów jak Bismarck i Tirpitz.