Vive City to fatalne miejsce do zwykłego życia. Ale za to idealnie nadaje się do zrobienia przestępczej kariery. Co jeszcze obiecuje pierwszy trailer Grand Theft Auto VI?
Ostatnie kilkanaście dni to było wielkie oczekiwanie na pierwszy zwiastun Grand Theft Auto VI. Plotki domysły, wycieki, kolejne plotki i zgadywanki. Co to będzie? O czym, gdzie, jak.
Liczba informacji o tym, że Rockstar Games na wtorkowe popołudnie zapowiedział pierwszy oficjalny zwiastun GTA VI mogła przyprawić o ból głowy marketingowców wielu innych gier, które nawet na premierę nie mogą liczyć na takie zainteresowanie.
Trailer miał się pojawić dziś po południu, ale na skutek wycieku Rockstar zdecydował się wypuścić go wcześniej. Teraz ma już 62 596 263 wyświetleń.
W sumie nic dziwnego. Studio Rockstar to mistrzowie w kreowaniu otwartych światów i wypełnianiu ich treścią. Dość powiedzieć, że do tej pory Grand Theft Auto V sprzedało się w ponad 190 milionach egzemplarzy. A składająca się z dwóch odsłon seria Red Dead Redemption w ponad 81 milionach egzemplarzy.
O co tym razem tyle krzyku?
O trwającą półtorej minuty wycieczkę do stanu Leonida oraz pełne słońca i neonów ulice Vice City:
„Grand Theft Auto VI to kontynuacja naszych wysiłków, których celem jest przesunięcie granic możliwości, jeśli chodzi o niezwykle immersyjne, fabularne wrażenia w otwartych światach. Jesteśmy niezmiernie podekscytowani mogąc podzielić się tą nową wizją z graczami na całym świecie” – mówi Sam Houser, założyciel Rockstar Games.
Pierwszy zwiastun, do czego Rockstar już nas przyzwyczaił przy okazji GTA VI i V, prezentuje świat gry pełen detali i smaczków. Nie dowiemy się zbyt wiele o parze bohaterów (coś w stylu Bonnie i Clyde'a), nic o mechanizmach rozgrywki, nowościach, etc. Na to czas przyjdzie później.
Mamy jeszcze tylko wstępną datę premiery (rok 2025) i platformy, na jakich ukaże się gra, czyli tylko PlayStation 5 i Xbox Series X/S.