Dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Werbkowicach na swojego zastępcę mianował nauczycielkę biologii. Choć kontrola kuratorium wykazała, że nie spełnia ona wymagań, to kobieta stanowiska nie straciła. Teraz jest „pełniącą obowiązki”.
Kontrolerzy z zamojskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie pojawili się w szkole w Werbkowicach w połowie września. Powodem było powzięcie informacji o tym, że Marzena Gumieniak na stanowisko wicedyrektora została powołana „niezgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawa”. Dokładnie przejrzeli przedstawione im dokumenty, od dyrektora przyjęli wyjaśnienia.
Ustalono, że Szczepan Jabłoński jeszcze 17 maja odwołał poprzednią wicedyrektor, a dzień później wyznaczył uczącą biologii Marzenę Gumieniak do zastępowania go i sprawowania nadzoru pedagogicznego (bo on nauczycielem nie jest) w placówce do czasu powołania wicedyrektora. I ten stan trwał wiele tygodni.
Procedura ruszyła
Pod koniec wakacji kandydaturę swojej zastępczyni na stanowisko wicedyrektora Jabłoński przedstawił Radzie Pedagogicznej Szkoły Podstawowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego (wchodzi w skład zespołu), a ta w głosowaniu pozytywnie zaopiniowała powierzenie funkcji pani Gumieniak, przyjmując uchwałę w tej sprawie. Takiej samej procedury dokonano również kilka dni później na zebraniu Rady Pedagogicznej Przedszkola Samorządowego „Bajka”.
Jak czytamy w pokontrolnym protokole, zgodnie z wymogami dyrektor wystąpił również do Agnieszki Skubis Rafalskiej, wójt gminy Werbkowice o opinię w sprawie powierzenia funkcji wybranej przez siebie kandydatce, informując, że Marzena Gumieniak spełnia wymagania, jakie według przepisów powinna (ale nie dołączył żadnych potwierdzających to dokumentów) i „posiada pozytywne oceny dorobku zawodowego, natomiast jej praca nigdy nie była oceniana”. Dyrektor zobowiązał się również do wszczęcia procedury oceny pracy tuż po rozpoczęciu roku szkolnego.
Długa lista braków
Problem w tym, że po analizie dokumentacji kontrolerzy z kuratorium stwierdzili, iż pracująca od początku tego roku szkolnego wicedyrektorka wymagań jednak... nie spełnia. Stwierdzono, że nie uzyskała co najmniej bardzo dobrej oceny pracy w okresie ostatnich pięciu lat pracy ani też pozytywnej oceny dorobku zawodowego w okresie ostatniego roku (a tego wymaga rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 11 sierpnia 2017). To nie koniec. Nie przedstawiła również zaświadczenia lekarskiego, że spełnia warunki zdrowotne niezbędne do wykonywania pracy na stanowisku kierowniczym. Nie złożyła oświadczenia, że nie toczy się przeciwko niej postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, nie złożyła również oświadczenia, że nie była karana zakazem pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi.
Zalecenia pokontrolne, przekazane dyrektorowi 26 września, były jednoznaczne. Został zobowiązany do tego, aby „niezwłocznie” powierzyć stanowisko wicedyrektora osobie spełniającej wymagania.
Dyrekcja w komplecie
We wtorek, 25 października jadę do Werbkowic. W sekretariacie szkoły (przedszkole mieści się w innym, oddalonym o kilkaset metrów budynku) pytam o dyrekcję. Okazuje się, że Szczepan Jabłoński jest u siebie, a jego zastępczyni w swoim gabinecie. Proszę o rozmowę z dyrektorem. – Jesteśmy na etapie uzupełniania braków formalnych. Czekam jeszcze tylko na jedną opinię – zapewnia Jabłoński.
Zgodnie z przepisami, przed powołaniem swojego zastępcy dyrektor szkoły powinien przeprowadzić konsultacje i zasięgnąć opinii organu prowadzącego, Rady Pedagogicznej oraz Rady Szkoły, o ile taka istnieje. W Werbkowicach jej nie ma. Są jedynie Rady Rodziców w szkole i w przedszkolu i do nich dyrektor, ale dopiero na początku października, zwrócił się z pismem informującym o „rozpoczęciu dokonywania oceny pracy” i prośbą o wyrażenie opinii na temat pracy Marzeny Gumieniak. Z naszych informacji wynika, że rodzice uczniów dyrektorowi odpisali pozytywnie oceniając wicedyrektorkę. Rodzice przedszkolaków zrobili to dopiero w środę.
Marta Klepczuk, przewodnicząca Rady Rodziców przedszkola kwestii powierzenia obowiązków Marzenie Gumieniak, a także wyników kuratoryjnej kontroli komentować nie chce. Nie zdradza też, jaką opinię przedstawiono w odpowiedzi dla dyrektora. Chce poczekać do ostatecznego zakończenia sprawy. – Zdziwiłam się tylko, że dyrektor prosi, byśmy oceniali pracę pani wicedyrektor jako nauczycielki biologii, skoro nasze dzieci się przecież jeszcze tego przedmiotu nie uczą, a pani wicedyrektor żadnych innych zajęć w przedszkolu nie prowadzi – przyznaje Marta Klepczuk.
Nie ma wicedyrektora, jest... p.o. wicedyrektor
A co na to wszystko kuratorium? Z dyrektor zamojskiej delegatury nie udało nam się skontaktować, więc z prośbą o zajęcie stanowiska zwróciliśmy się do Lublina.
– Z uzyskanych z zamojskiej delegatury KO informacji wynika, że osoba, której dotyczyło zalecenie pokontrolne, nie jest obecnie wicedyrektorem, bo złożyła rezygnację, a dyrektor placówki rozpoczął procedurę zmierzającą do powierzenia tego stanowiska osobie, która spełnia wszystkie wymagania – czytamy w odpowiedzi przekazanej nam w środę przez Jolantę Misiak, rzeczniczkę Kuratorium Oświaty w Lublinie.
Jak się to ma do sytuacji, że Marzena Gumieniak była dzień wcześniej w pracy i urzędowała w gabinecie wicedyrektora i jako wicedyrektor figuruje na stronie internetowej szkoły? Okazuje się, że dyrektor Jabłoński „rozwiązał problem” zanim jeszcze oficjalnie poznał kuratoryjne zalecenia.
– Rezygnację pani wicedyrektor przyjąłem 22 września, a z dniem 23 września powołałem ją jako pełniącą obowiązki wicedyrektora. Szukaliśmy rozwiązań prawnych dla całej sytuacji i takie uznaliśmy za najlepsze – mówi dyrektor. Zapewnia, że już niedługo, zgodnie z wszelkimi wymogami powoła Marzenę Gumieniak na wicedyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Werbkowicach, bo jego zdaniem to najlepsza kandydatka na to stanowisko.
Co ciekawe, w żadnych przepisach oświatowych nie udało nam się natrafić na taką funkcję, jak p.o. wicedyrektora szkoły.
Do tematu z pewnością wrócimy.