Źle współpracuje z radnymi i niewystarczająco angażuje się w pomoc uchodźcom – radni Werbkowic nie mieli wątpliwości, że powinni za to obniżyć pobory pani wójt. Za byli nawet jej koledzy z PiS
Pobory wójtów, burmistrzów i prezydentów wzrosły w ostatnim czasie praktycznie we wszystkich gminach. Wymusiła to nowelizacja przepisów ustawy o wynagrodzeniu pracowników samorządowych. Agnieszka Skubis-Rafalska także dostała podwyżkę. Radni przyznali ją w grudniu – i to „z górnej półki”. Pobory wójt wzrosły wówczas do ok. 18,2 tys. zł, z wcześniejszych ok. 10,2 tys. Szybko okazało się, że żaden inny wójt w powiecie hrubieszowskim nie miał takiej pensji.
Spór o noclegownię
Ale to się już nieaktualne. Na nadzwyczajnej sesji zapadła decyzja o obniżeniu poborów szefowej samorządu.
Posiedzenie zwołano na wniosek 11 radnych, w tym 7, którzy w ostatnich wyborach samorządowych, podobnie jak Skubis-Rafalska startowali z listy Prawa i Sprawiedliwości. W uzasadnieniu uchwały napisano, że „poziom współpracy z Wójtem Gminy Werbkowice uległ pogorszeniu, a Wójt nie wywiązuje się w oczekiwany przez Radę Gminy sposób ze swoich obowiązków”. Krytykowany był przepływ informacji, brak poszanowana radnych, niewystarczająca współpraca ze starostwem oraz innymi sąsiednimi jednostkami samorządu terytorialnego. Istotną kwestię stanowił też spór o punkt noclegowy dla Ukraińców w Malicach. Został spontanicznie zorganizowany przez mieszkańców w świetlicy wiejskiej, gdy tylko rozpoczęła się wojna w Ukrainie, ale nigdy nie rozpoczął działalności. Bo wójt Skubis-Rafalska nie chciała, by był formalnie podległy gminie i domagała się, aby ktoś z miejscowych podjął się tam obowiązków koordynatora. Ludzie przestraszyli się odpowiedzialności i zrezygnowali.
Zawiodła mieszkańców
– Jej sprawa, jak się zachowała, jej sumienie, a ludzie to ocenią najlepiej jak tylko będą następne wybory – tak zachowanie pani wójt kwituje Mariusz Kidyba, przewodniczący rady Gminy. Sam jest mieszkańcem Malic. Mówi, że w organizację noclegowni bardzo się zaangażował. – Zresztą i moja żona, i syn, i cała społeczność miejscowości, ale wobec oporu pani wójt musieliśmy dać za wygraną – tłumaczy. Dodaje, że mieszkańcy z pomocy Ukraińcom nie zrezygnowali. Miejscowe gospodynie spotykają się w świetlicy wiejskiej i przygotowują posiłki dla uchodźców. Wożą je później m.in. do Dołhobyczowa, czy sąsiedniej gminy Mircze, która choć mniejsza, to ma 15 noclegowni. Mieszkańcy Malic, jeśli trzeba, wspierają też jedyny zorganizowany przez gminę punkt pomocy uchodźcom w hali w Werbkowicach.
– Ale to naprawdę nie tylko o to chodzi. Pani wójt po prostu zawiodła radnych – przekonuje Kidyba. Mówi, że współpraca ze Skubis-Rafalską nigdy nie była idealna, ale przyznając w grudniu najwyższą z możliwych podwyżkę, dali też jej kredyt zaufania. I tym bardziej się zawiedli. Stąd decyzja o obniżeniu jej poborów o ok. 3 tys. zł. „Za” zagłosowało 13 z 14 obecnych na sesji radnych. Tylko jeden wstrzymał się od głosu.
Co na te zarzuty Agnieszka Skubis-Rafalska? – Uważam, że sukcesy, które ma gmina, świadczą o tym, w jaki sposób pracuję. Jest mi przykro, że państwo tak mnie oceniacie, ale to państwo decydujecie, a ja mogę to tylko uszanować – stwierdziła podczas sesji wójt Werbkowic.
Chcieliśmy porozmawiać z Agnieszką Skubis-Rafalską o całej sytuacji. Niestety, przez cały wtorek była nieuchwytna w urzędzie, a jej służbowy telefon komórkowy milczał. Od sekretarki dowiedzieliśmy się, że pani wójt „oddzwoni” w środę.