Dyrektor szpitala w Hrubieszowie, gdzie jest największy problem epidemiczny w województwie, zrezygnował ze stanowiska. To efekt konfliktu między nim a starostą. Nawet wojewoda lubelski interweniował w tej sprawie, ale bez skutku
Dariusz Gałecki jest szefem Szpitala Powiatowego im. Świętej Jadwigi Królowej w Hrubieszowie niemal dokładnie dwa lata, bo w marcu 2019 roku wygrał konkurs na to stanowisko. Podpisał kontrakt na 5 lat. Wówczas starostą powiatu była Maryla Symczuk (PiS). Od czerwca zeszłego roku na tym stanowisku jest Aneta Karpiuk (kiedyś PiS, dziś bezpartyjna)
- Na początku nasze stosunki układały się poprawnie, ale konflikt narasta mniej więcej od grudnia zeszłego roku - mówi dyrektor Dariusz Gałecki, który uważa, że sposób, w jaki traktuje go pani starosta jest nie do przyjęcia. - Dlatego po poniedziałkowym spotkaniu w starostwie zdecydowałem, że składam rezygnację. Nie wiem, w jakim trybie się to odbędzie i jaką decyzję podejmie zarząd powiatu w tej sprawie. Jeszcze gdybym usłyszał konkretne zarzuty, mógłbym się do nich odnieść, a takich nie ma – dodaje.
Nie chcę konfliktu
- Jeszcze się nie zapoznałam z treścią pisma, które we wtorek złożył dyrektor Dariusz Gałecki, bo dokument leży w urnie na kwarantannie. Ale mogę potwierdzić, że rezygnacja ze stanowiska wpłynęła. Uważam, że ze strony dyrektora to polityczna walka i źle, że wykorzystuje on szpital do tego, by mnie dyskredytować. Faktycznie, w poniedziałek odbyło się spotkanie, na które zaprosiliśmy dyrektora, bo byłam zaskoczona jego wypowiedziami do prasy, z których wynika, że wchodzę w jego kompetencje i mobbinguję. Nie chcę żadnego konfliktu, a tym bardziej nie chcę go prowadzić na płaszczyźnie medialnej – mówi Aneta Karpiuk, starosta hrubieszowski, któremu podlega powiatowa placówka zdrowia.
- Nie należę do żadnej partii, jestem daleki od polityki, jestem lekarzem i tylko szpital mnie interesuje. Nie mam czasu zajmować się taki sprawami, bo mamy środek pandemii i aktualnie pracuję na trzech oddziałach, ginekologicznym, covidowym i izbie przyjęć, bo brakuje personelu – tłumaczy dyrektor, który nie chce powiedzieć, czego dotyczyła wymiana pism z panią starostą i na co, jako dyrektor szpitala, nie chciał się zgodzić, a co miało zaognić sytuację.
Szczepienia i komisja
- Nasze zaangażowanie w służbę zdrowia jest duże. Dofinansowaliśmy, powyżej miliona stu tysięcy złotych, zakup nowego tomografu, przekazaliśmy z budżetu 100 tysięcy zł dotacji, kolejnych 60 tys. złotych na zakup chłodni. Sama, jako radna, głosowałam za tym, żeby poręczyć 9 milionów zł kredytu dla szpitala. Z wyliczeń wynika, że do 2022 roku strata w placówce sięgnie 720 tysięcy zł, czyli to powiat będzie musiał spłacać kredyt, nie szpital – przewiduje pani starosta, która zapewnia, że nie umniejsza pozycji dyrektora, a wszelkie kontrole czy audyty są czymś normalnym, a nie atakiem na osobę szefa szpitala. - Ja zawsze chciałam współpracować, nie mam sobie nic do zarzucenia – dodaje.
Chodzi między innymi o komisję, jaką starosta wysłała do szpitala po tym, jak urzędnicy dostali anonimowego mejla z informacją, że w placówce są szczepione osoby poza kolejnością.
To było na samym początku akcji szczepień i w Hrubieszowie było o tym głośno. Nieoficjalnie mówiło się, że to przedstawiciele władz miasta skorzystali z tej możliwości. Dyrektor zaprzeczał, że do czegoś takiego doszło i... odmówił komisji podania informacji, kto przyjął dawkę szczepionki w szpitalu. Tłumaczył to ochroną danych pacjentów.
Wojewoda jest zdziwiony
Do tej historii wraca też radny Marcin Zając z koalicji rządzącej, który od jesieni zeszłego roku jest przewodniczącym Społecznej Rady Szpitala w Hrubieszowie. Przypomina, że już wówczas dyrektor Gałecki składał rezygnację ze stanowiska.
- Ale ją wycofał. Doszliśmy do porozumienia. Daliśmy sobie czas do czerwca, bo chodziło o dokończenie jakichś projektów w szpitalu czy inwestycji, które dyrektor miał doprowadzić do końca. Ale trudno mi oceniać, co się teraz stało, bo nie znam szczegółów. Moim zdaniem konflikt między panią starostą a dyrektorem nie był uwidoczniony, wszystko było w najlepszym porządku. Decyzja pana dyrektora jest dla mnie niezrozumiała, ale ciężko mi ją komentować, bo nie czytałem treści jego rezygnacji – dodaje radny, którego na stanowisko przewodniczącego rady wskazała Aneta Karpiuk. Jej decyzję przegłosowali radni powiatowi, których koalicja rządząca ma większość.
Wojewoda lubelski sytuację w Hrubieszowie uważa za przykład tego, jak konflikty personalne czy polityczne negatywnie wpływają na funkcjonowanie społeczności lokalnej.
- Z ubolewaniem stwierdzam, że dyrektor złożył rezygnację. Z dwóch powodów: po pierwsze, bardzo dobrze mi się z nim współpracowało, a po drugie, jest to szpital na terenie powiatu, gdzie jest największy problem epidemiczny w województwie - zaznaczył Lech Sprawka i dodał, że prowadził rozmowy z panią starostą, żeby przynajmniej czasowo zawiesić konflikt. I jest zdziwiony, że się nie udało.
Polityka i sprzeciw
W Hrubieszowie słychać opinie, że pani starosta nie dogaduje się z dyrektorem, bo mianował go poprzedni starosta. A poprzedniego starostę odwołała aktualna koalicja, czyli radni z klubu PSL i czterech ówczesnych członków klubu radnych PiS. Wnioskował o to Józef Kuropatwa, wówczas szef klubu PSL, dziś przewodniczący Rady Powiatu Hrubieszowiego.
- Według mnie doktor Gałecki powinien być dyrektorem szpitala, ludzie go lubią i personel – mówi Józef Kuropatwa, proszony o komentarz. – Ale jestem na urlopie, poza Hrubieszowem, nie byłem na poniedziałkowym spotkaniu. Dopiero niedawno do mnie zadzwonili, że dyrektor ma składać rezygnację, czy nawet już złożył.
Starostą, którego odwołała koalicja była Maryla Symczuk. Gdyby ktoś się zastanawiał, czy konflikt w Hrubieszowie jest polityczny – to Symczuk właśnie zabrała głos w sprawie, ale jako pełnomocnik PiS w powiecie hrubieszowskim.
Jak się można było spodziewać, w oświadczeniu wyraża sprzeciw wobec działań pani starosty Anety Karpiuk, deprecjonujących działalność dyrektora Dariusza Gałeckiego. Pani pełnomocnik ocenia, że doprowadzenie do sytuacji, w której dyrektor SP ZOZ nie widzi możliwości dalszej współpracy ze starostą, jest zdarzeniem niebezpiecznym, godzącym w bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców.
Redakcje dostały także anonimowy list, który rozesłano w imieniu mieszkańców powiatu hrubieszowskiego. Autor (zy) zwraca się w nim do mediów, krytykując panią starostę bez owijania w bawełnę. Ocenia, że dla własnych interesów politycznych, układów i korzyści naraża ona ich życie i zdrowie. Nadawca świetnie zorientowany w sprawie i osobach w nią zamieszanych, chwali dyrektora szpitala, który – jego zdaniem – w kilka miesięcy zrobił dla hrubieszowskiej placówki więcej niż jego poprzednicy przez wiele lat.
Co dalej
- To kwestia kadr, jak zostanie rozwiązana sprawa rezygnacji dyrektora ze stanowiska. Zapewnie będzie powołany ktoś pełniący obowiązki dyrektora. Jeszcze nie wymienię żadnego nazwiska, to za wcześnie, ale musi być zachowana ciągłość pracy szpitala, zwłaszcza w tak trudnym okresie – mówi starosta Aneta Karpiuk.