Już po sobotnich meczach pierwszej kolejki grupy mistrzowskiej doszło do zmiany lidera. Huragan Międzyrzec Podlaski tylko zremisował u siebie z Granitem Bychawa 1:1. A skoro trzy „oczka” zgarnęła Lublinianka, to właśnie drużyna Roberta Chmury wskoczyła na pierwsze miejsce.
W pierwszej połowie spotkania w Międzyrzecu Podlaskim nie padła żadna bramka. To nie znaczy, że nie było sytuacji. Obie drużyny nie grzeszyły jednak skutecznością. Tuż po godzinie gry wynik niespodziewanie otworzyli podopieczni Marcina Popławskiego. Po rzucie rożnym goście kilka razy uderzali na bramkę rywali. I w końcu trzeci ze strzałów, w wykonaniu Sebastiana Sprawki wylądował w siatce.
Granit długo się jednak nie cieszył. Już w 69 minucie było 1:1. Błąd w wyprowadzaniu piłki przyjezdnych zakończył się przechwytem Pawła Radziszewskiego, który po chwili nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem. Końcówka spotkania? Chyba ciut bliżej przechylenia szali na swoją stronę byli piłkarze z Bychawy. W 89 minucie wychodzili z kontrą trzech na dwóch, ale źle rozegrali akcję i nie oddali ostatecznie nawet strzału. W efekcie, podzielili się punktami z Huraganem.
Przed pierwszym gwizdkiem taki wynik Mateusz Misztal i spółka pewnie wzięliby w ciemno. Co innego jednak po przebiegu zawodów. – Mamy lekki niedosyt – przyznaje trener Popławski. – Przy odrobinie szczęścia powinniśmy wygrać, ale remis trzeba szanować. Można powiedzieć, że nasza praca idzie w dobrym kierunku. Szkoda chyba jednego, jedynego błędu, jaki popełniliśmy w tym meczu, bo od razu wykorzystał go przeciwnik. Takie rzeczy zdarzają się raz na kilka spotkań i szkoda, że akurat teraz i w takim momencie, kiedy kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Może za bardzo się rozluźniliśmy? Mimo wszystko trzeba być zadowolonym – przekonuje popularny „Papaj”.
Tragedii ze straty punktów i pozycji lidera nie robi też trener Panek. – Trzeba przyznać, że rywale zaprezentowali się u nas przyzwoicie. My zagraliśmy za to przeciętny mecz i dlatego nie mamy, na co narzekać. Jest punkt, dzięki któremu przedłużyliśmy passę meczów bez porażki. Ostatni raz przegraliśmy we wrześniu, więc są powody do radości. Mówiłem chłopakom, że jak nie można wygrać, to trzeba zremisować i to nam się udało. Ogólnie kiepsko szło nam stwarzanie sytuacji, wiec cieszmy się, że udało się doprowadzić do wyrównania. Lider? Nie patrzę pod tym kątem, my skupiamy się na tym, jak będziemy grać i ile punktów wywalczymy. Grupa mistrzowska to dla nas szansa na weryfikację – wyjaśnia szkoleniowiec Huraganu.
Huragan Międzyrzec Podlaski – Granit Bychawa 1:1 (0:0)
Bramki: Radziszewski (69) – Sprawka (61).
Huragan: Alfimov – Łukanowski, Komar, Konaszewski, Warda, Grochowski (78 Felczak), Lukhanin, Czumer, Łęcki (78 Weręgowski), Zogkos (65 Pakuła), Radziszewski.
Granit: Zawiślak – Piwnicki, Duda, Brzozowski, Rzeźnik (71 Wlizło), Struk, Bogusz, Pęcak, Juchna (71 Cyrankiewicz), Sprawka, Misztal.
Żółte kartki: Komar – Bogusz.
Sędziował: Piotr Kamrowski (Lublin).