Nie będzie wymiany dokumentów i zamieszania ze zmianą nazwy ulicy. Roman Gesing, choć działał w czasie PRL i należał do ZSL, nie zniknie z biłgorajskiego osiedla leśników. Wojewoda uznał wyjaśnienia władz miasta.
– Rozsądna decyzja zawsze cieszy – krótko komentuje Janusz Rosłan, burmistrz Biłgoraja decyzję wojewody lubelskiego, który wycofał swoje stanowisko w sprawie zmiany nazwy ulicy Romana Gesinga. Choć jak zastrzega burmistrz, żadne oficjalne pismo w tej sprawie jeszcze do władz miasta nie dotarło.
Chodzi o sprawę, która zaczęła się w marcu, gdy wojewoda lubelski dostał z Instytutu Pamięci Narodowej opinię dotycząca niezgodności nazwy ulicy Romana Gesinga w Biłgoraju z art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki. Jeszcze w tym samym miesiącu nadzoru przekazał powyższą opinię władzom Biłgoraja, a te opowiedziały się za patronem swojej ulicy.
– Z uzasadnienia IPN nie wynika, żeby w życiorysie Romana Gesinga występowały fakty kompromitujące jego osobę. Brak jest jakichkolwiek informacji na temat współpracy z tajnymi służbami PRL, z żadnego zdania nie wynika, żeby ktokolwiek doznał krzywdy spowodowanej jego działaniami. IPN pomija w swojej opinii, że Roman Gesing był jednym ze współzałożycieli Batalionów Chłopskich, że pomagał w ucieczce generała Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego na Węgry, że z jego inicjatywy powołano Słowiński Park Narodowy oraz przygotowano plany pod powołanie Bieszczadzkiego i Roztoczańskiego Parku Narodowego – pisał burmistrz Biłgoraja do wojewody. I dodał, że sam fakt przynależności kogoś do Polskiego Stronnictwa Ludowego, czy później Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, jako ugrupowania satelickiego wobec PZPR, nie może przekreślać wszystkich dokonań człowieka żyjącego w czasach PRL.
Roman Gesing (1903-1975) to inżynier leśnik i polityk. Był wojewodą rzeszowskim, posłem na sejm a w latach 60. ubiegłego wieku ministrem leśnictwa i przemysłu drzewnego. Nie był bezpośrednio zawodowo ani rodzinnie związany z Biłgorajem ale funkcjonuje tu do dziś założone przez Gesinga Technikum Leśne, będące wizytówką miasta.
– W stanowisku władz Biłgoraja podkreślono zasługi i osiągnięcia Romana Gesinga w jego działalności na rzecz ochrony przyrody. Podkreślono, że Gesing był aresztowany przez Niemców i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, następnie przewieziony do Oranienburga, Sachsenhausen i Buchenwaldu. Z wyjaśnień władz samorządowych nie wynika, aby nazwa ulicy postrzegana była przez lokalne władze, jak i społeczność miasta jako jednoznacznie symbolizująca czy też propagująca komunizm. Organ nadzoru uznał, że brak jest dostatecznych podstaw do wydania zarządzenia zastępczego w przedmiotowej sprawie – wyjaśnia Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody lubelskiego.
– Dla nas to by było tylko zamieszanie, bo już raz nazwa ulicy była zmieniana – wspominają mieszkańcy ul. Gesinga. Nie przypominają sobie daty, kiedy główna i jedyna ulica ich osiedla została nazwana, ale pamiętają, że ktoś pomylił Romana Gesinga z Franciszkiem Gessingiem, krakowskim działaczem Wojewódzkiego Komitetu ZSL. I najpierw mieszkali przy ul. Gessinga, dopiero po naprawieniu błędu - przy ul. Gesinga.
Historia niewielkiego osiedla domków jednorodzinnych, sięga drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku. Nic dziwnego, że patronem tutejszej ulicy został znany leśnik, skoro osiedlali się tu pracownicy leśni.
– To był teren nadleśnictwa, który został przekazany miastu. Najpierw działki były w dzierżawie wieczystej a potem, gdy przepisy się zmieniły, wykupiliśmy je od miasta. Najgorsze były mokradła, musieliśmy sami osuszać teren, odprowadzać wodę do rzeki, sypać piach na drogę, żeby w ogóle się dało dojechać. Strasznie ciężko się tu budowało – opowiada jeden z pierwszych mieszkańców osiedla zwyczajowego zwanego Leśnik ale formalnie należącego do osiedla Piaski. I szacuje, że na około 20 domów, które wówczas powstały, w połowie mieszkają osoby, które je wybudowały.
Ulica Gesinga na formę ronda, bo domy stoją dookoła przestrzeni, na której jest plac zabaw i miał powstać sklep. W końcu jednak i tu wybudowano domy. Teraz są już wszystkie media, asfaltowa nawierzchnia. Jedyna niedogodność, po jakiejś awarii nie ma przewodowego internetu.
Inaczej niż historycy z IPN pamiętają Gesinga leśnictwa Siedliska i Potoki w lasach tomaszowskich. Patron biłgorajskiej ulicy pracował tu przed II wojną światową, administrując majątek Sapiehów. Na rowerowej „Ścieżce Edukacyjnej Hrebenne-Siedliska”, na szczycie góry, stoją jeszcze modrzewie i daglezje tworzące aleję, zaprojektowaną i posadzoną pod nadzorem inżyniera. Sama aleja często jest nazywana Aleją Gesinga. W 2007 roku Polskie Towarzystwo Leśne uczciło jego pamięć stawiając obelisk oraz tablicę informacyjną.
(za www. tomaszow.lublin.lasy.gov.pl)