W ten weekend miał zostać rozegrany zaległy mecz z jesieni pomiędzy Spartą Rejowiec Fabryczny, a Powiślakiem Końskowola. Oczywiście, zawody nie doszły do skutku. Wiadomo już, że z powodu koronawirusa runda wiosenna nie wystartuje w weekend 21-22 marca.
W ten weekend miały zostać rozegrane ostatnie mecze ligowe przed wznowieniem rozgrywek. Lubelski Związek Piłki Nożnej apelował jednak do klubów, żeby nie pojawiać się na boisku. Na mecze nie zostali także wyznaczeni sędziowie. Jak w ogóle nasi czwartoligowcy zamierzają spędzić przymusową przerwę w rozgrywkach?
Nie ma mowy o żadnych grupowych zajęciach. Piłkarze będą ćwiczyć w pojedynkę. – Wspólnie nie trenujemy od piątku. Przeszliśmy na pracę indywidualną. Zobaczymy, jak sprawdzi się takie rozwiązania – mówi Dariusz Bodak, szkoleniowiec Lublinianki. I dodaje, jak to wygląda w praktyce.
– Zawodnicy dostają w formie elektronicznej rozpiski na każdy trening. Chcemy tak pracować przez najbliższy tydzień. Później zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja w kraju i naszym regionie. Na pewno próbujemy w ten sposób podtrzymać pracę wykonaną podczas zimowych przygotowań. Tydzień dwa jest szansa to zrobić, ale trudno powiedzieć, czy uda się dłużej. Zobaczymy też, na ile chłopakom wystarczy determinacji – dodaje trener kluby z Wieniawy.
Podobnie wygląda sytuacja w innych drużynach. – My na razie zawiesiliśmy treningi do odwołania. W środę przeprowadziliśmy ostatnie zajęcia, a czwartek i piątek w ogóle nie ćwiczyliśmy – wyjaśnia Tomasz Bednaruk, opiekun lidera IV ligi.
W sobotę jego podopieczni mieli zmierzyć się z Sokołem Konopnica. – Rozmawialiśmy na temat sparingu z Tomkiem Prasnalem i postanowiliśmy odwołać zawody. Na razie chłopaki będą mieli rozpiski do pracy indywidualnej. To będą dwa-trzy treningi w tygodniu. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na rozwój sytuacji. Co dalej z rozgrywkami? Różne rzeczy pojawiają się w mediach i trudno powiedzieć, czy uda się jeszcze dokończyć sezon. Teraz zdrowie jest najważniejsze, a my nie mamy w ogóle wpływu na całą sytuację – zapewnia trener Bednaruk.
Piąty w tabeli Granit ostatnie wspólne zajęcia miał w czwartek. – Zdążyliśmy się jeszcze spotkać w grupie, ale kolejne zajęcia zawiesiliśmy. Na razie koncentrujemy się na indywidualnej pracy, przynajmniej przez kolejny tydzień. Cały czas będziemy monitorować sytuację. Ciężko gdybać, co wydarzy się w najbliższym czasie. Trzeba sobie jakoś radzić, na te możliwości, które mamy. W zimie na pewno zrobiliśmy progres, jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne. Teraz będziemy starali się to podtrzymać. Tak długo, jak będzie to możliwe. Wiadomo, że nie będzie łatwo. Liczymy, że uda się jeszcze zahamować rozprzestrzenianie wirusa, ale możemy tylko czekać i kibicować nam jako Polakom, aby wszyscy stosowali się do zaleceń – mówi Łukasz Gieresz, szkoleniowiec beniaminka z Bychawy.
Z optymizmem na całą sytuację patrzy za to opiekun Górnika II Łęczna Jacek Fiedeń. – Już w środę zawiesiliśmy treningi. Na razie do poniedziałku jednak spodziewam się, że wszystko potrwa trochę dłużej. Trzeba będzie to przepracować jakoś indywidualnie. Na razie wysyłam chłopakom rozpiski. Nie mam pojęcia co będzie dalej z sezonem, ale ja osobiście żywię nadzieję, że ten kryzys szybciej się skończy, niż może się teraz wydaje i wszystko wróci na właściwe tory. Chciałbym mieć rację, że dokończymy rozgrywki, ale trudno z pozycji laika wypowiadać się na tak poważny temat. To moja wiara i moje marzenie, że wszystko dobrze się skończy i skończy się w miarę szybko – wyjaśnia trener Fiedeń.