Pijany 66-latek jechał pod prąd ulicą Stary Rynek w Rykach, uderzył z zaparkowane auto, a następnie próbował odjechać. Ucieczce zapobiegła piesza, która widząc co się stało, podeszła do auta, zabrała kluczyki i zawiadomiła policję. Mężczyzna został zatrzymany.
Do zdarzenia doszło w czwartek 1 grudnia w Rykach. Około 14 na Starym Rynku pojawiła się kia, która jechała pod prąd. Kierowca auta doprowadził do stłuczki z jednym z zaparkowanych przy ulicy aut, a następnie próbował odjechać. Nie zdążył. Przechodząca obok 43-letnia kobieta, która widziała całe zderzenie, postanowiła zareagować. Gdy podeszła do auta, z rozmowy z kierowcą szybko wywnioskowała, że ten jest pijany. Żeby uniemożliwić mu dalszą jazdę, zabrała kluczyki ze stacyjki i zadzwoniła na policję.
Mundurowi, którzy przyjechali pod wskazany adres, zbadali trzeźwość kierowcy. Okazało się, że 66-letni mieszkaniec gminy Kłoczew ma ponad 3 promile. Został zatrzymany i stracił prawo jazdy. Prokurator postawił mi zarzut prowadzenia w stanie nietrzeźwości, spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym i niestosowania się do znaków. Mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia.
Rycka policja chwali postawę kobiety, która podjęła obywatelską interwencję.
– Jest to postawa godna naśladowania. Mieszkanka powiatu ryckiego swoim konsekwentnym zachowaniem uniemożliwiła nietrzeźwemu kierującemu dalszą jazdę. Jej zachowanie pozwoliło uniknąć tragedii na drodze – ocenia asp. szt. Agnieszka Marchlak, rzecznik ryckiej policji.