

Pacjent był w ciężkim stanie. Musiał jak najszybciej znaleźć się w szpitalu. Ale transportująca go karetka się popsuła. O pomoc poproszono policję.

Była sobota. Do komendy w Parczewie zatelefonował lekarz karetki pogotowia i powiedział, że musi pilnie przetransportować do szpitala w Lublinie pacjenta, ale w ambulansie nie działają sygnały świetlne. Bez nich załodze medyków trudniej byłoby błyskawicznie pokonać trasę. A liczyła się każda minuta. Medyk poprosił policję o asystę.
– Zdrowie i życie jest w każdej sytuacji najważniejsze, dlatego funkcjonariusze bez chwili wahania włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe ruszając z pomocą załodze karetki – relacjonuje sierż. sztab. Anna Borowik, rzeczniczka policji w Parczewie.
Radiowóz eskortował medyków do granic powiatu, gdzie karetkę "przejęli" funkcjonariusze z lubartowskiej komendy. CHory człowiek został na sygnałach przewieziony do szpitala.
