Nie milkną echa wspaniałego triumfu kobiecej reprezentacji Polski, która w poniedziałek pokonała Hiszpanię 26:23 i zakwalifikowała się do fazy głównej mistrzostw Europy w piłce ręcznej. Biało-Czerwone zwiększyły tym samym szansę awansu na przyszłoroczny mundial, będąc już pewne pierwszego koszyka w losowaniu play-off. Po heroicznym boju w Bazylei, rozmawialiśmy z naszym reprezentantkami w strefie mieszanej St. Jakobshalle
Magdalena Drażyk
– Co czułam, wchodząc na boisko? Wielką ekscytację, że musimy to zrobić. Trzymałyśmy do końca naszego asa w rękawie, czyli grę siedem na sześć. Przygotowywałyśmy się na taką grę na treningach, czekałyśmy tylko na tę chwilę, gdy będziemy mogły przełożyć to na mecz. Tak, to najpiękniejszy dzień w mojej karierze.
Aleksandra Rosiak
– Myślę, że nie było momentów, gdy straciłyśmy wiarę w sukces, traciłyśmy piłki, bramki, to jest normalne, ale nie przekonanie, że możemy wygrać ten mecz. Od pierwszej do ostatniej minuty walczyłyśmy o każdy kawałek podłogi, bo wiemy, na co nas stać, mimo gorszych meczów wcześniej. Poprzednie spotkania dały nam trochę złości, którą przełożyliśmy na boisko, do tego doszła jeszcze kwestia sprzed dwóch lat, gdy Hiszpanki nie zagrały fair. Wychodzę z założenia, że karma zawsze wraca i byłyśmy dla Hiszpanii tą karmą.
Magda Balsam
– Cieszy mnie to, że w końcu nadszedł tak dobry mecz w naszym wykonaniu, i to przeciwko Hiszpankom, czego pragnęłam po spotkaniu z Portugalią. W obronie naprawdę potrafimy się „napieprzać”, a tego mi brakowało przez ostatnie dwa mecz, a dziś nie miało nawet znaczenia, w ile zawodniczek grałyśmy, harowałyśmy jak woły i biegałyśmy za każdą piłką.
Marlena Urbańska
– Cieszę się, że trener postawił na mnie i na Olę Olek w centralnym sektorze, co było pewną nowością. To zafunkcjonowało, nasza dobra współpraca wyszła na światło dzienne i mogłyśmy pokazać tę siłę kołowych w obronie. W ataku, moim zdaniem, mogłyśmy dać trochę więcej, liczę na to, że pokażemy to w kolejnych spotkaniach. Dzisiaj oddałyśmy całe serce na boisku i możemy się cieszyć z zasłużonego awansu.