W kadrze nowego zespołu mają występować piłkarze z AZS UMCS Lublin, Azotów II Puławy i Orląt Zwoleń
Za wszystkim stoi były rozgrywajmy AZS UMCS Lublin Tomasz Kiełczykowski. Występujący nie tak dawno na lewym rozegraniu zawodnik jest prezesem spółki KPR Handball Lublin, która zgłosiła do rozgrywek klub KPR Lublin. – Wysłaliśmy nasze zgłoszenie do Warszawsko-Mazowieckiego Związku Piłki Ręcznej w Polsce, któremu podlegają zespoły II ligi, gdzie ostatnio rywalizowały drużyny z naszego regionu: AZS UMCS Lublin, Azoty II Puławy i Olimpia Biała Podlaska. Czekamy na przyznanie licencji. Według naszych informacji załatwienie tej kwestii to tylko formalność. Lada dzień powinniśmy ją otrzymać – mówi Tomasz Kiełczykowski prezes KPR Handball Lublin.
Nowy klub w Lublinie już zajął się kompletowaniem składu do II ligi. – W drużynie mamy mieć 16-17 zawodników. Mają to być piłkarze AZS UMCS Lublin, Azotów II Puławy i Orląt Zwoleń – tłumaczy Kiełczykowski.
Jak nas zapewnia prezes KPR Handball Lublin że ma dopięty budżet. – Konkretna kwota objęta jest tajemnicą. Myślę jednak, że gdyby mieć 200 tysięcy złotych to taka suma z nawiązką wystarczyłaby na funkcjonowanie klubu na tym poziomie rozgrywkowym – przekonuje prezes.
Wieść gminna niesie, że podobno zawodnicy AZS UMCS Lublin, którzy zdecydowali się na zmianę barw klubowych i przejście do KPR Lublin mieli zostać skuszeni kwotą tysiąca złotych za grę w II lidze. W takiej sytuacji ekipa doświadczonego akademickiego II-ligowca może mieć kłopoty ze skompletowaniem drużyny do ligi. Chęć pozostania w AZS UMCS wyrazili nieliczni. Na tej liście mają być Ukraińcy Sasza Chryb i Dmyto Dmytruk, Jakub Brodziak, Kamil Bernat, Miłosz Drozd, Przemysław Pawelczuk. – Może siedmiu zawodników ze składu z poprzedniego sezonu by się nazbierało – słyszymy obawy w uczelnianym klubie.
– Nie widzę zagrożenia dla sekcji piłki ręcznej mężczyzn. Zgłosiliśmy się do rozgrywek II ligi. Co więcej, spokojnie czekamy na dotacje z miasta na naszą działalność – uspokaja prezes AZS UMCS Lublin Dariusz Gaweł.
– Naszym celem jest chęć rozwoju piłki ręcznej w Lublinie. Proponowaliśmy AZS UMCS połączenie sił dla dobra handballu, ale nie było zgody ze strony lubelskiego klubu – dodaje Kiełczykowski.