Pięć lat więzienia i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. To kara dla Roberta K. – pedofila, który wykorzystywał seksualnie swoją krewną. Kiedy do tego dochodziło, 44-latek był pod dozorem policjantów.
Wyrok w tej sprawie zapadł w środę w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Robert R. już po raz czwarty został skazany za przestępstwo seksualne. Poprzednie przestępstwa dotyczyły wykorzystywania dzieci.
– Dlatego nie było podstaw by sądzić, że oskarżony dopuści się takich zachowań wobec osoby dorosłej – tłumaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Kowalski. Wyjaśnił w ten sposób, dlaczego mimo policyjnego nadzoru, Robert K. popełnił kolejne przestępstwo.
Sprawa dotyczyła wydarzeń, do których doszło jesienią 2017r. w gm. Komarówka Podlaska. Robert K. wrócił tam po wyjściu z więzienia. Był dobrze znany policjantom. W 2005 r. skazano go za wykorzystywanie dzieci w Pułtusku. Trzy lata później mężczyzna został zatrzymany za molestowanie dwóch 6-letnich chłopców z Komarówki Podlaskiej. Robert K. obmacywał uczniów w szkolnej toalecie. Kiedy jednemu z nich zdjął spodenki, uczniowie uciekli i opowiedzieli o wszystkim nauczycielce.
Robert K. został zatrzymany po kilku godzinach. Podczas późniejszego procesu przyznał się do winy i zaproponował dla siebie 4 lata więzienia. W 2013 r. po raz kolejny trafił za kraty. Odsiedział 3 lata za molestowanie chłopca. Wcześniej sąd uznał jednak, że Robert K. nadal jest niebezpieczny. Mężczyzna został więc objęty tzw. nadzorem prewencyjnym. Policjanci powinni cały czas pilnować, by nie popełnił kolejnych przestępstw. Robertowi K. uśpił jednak czujność mundurowych. Pracując dla opieki społecznej, zyskiwał coraz lepszą opinię. Sądzono, że się zresocjalizował.
Dzięki temu Robert K. mógł odwiedzać krewną. Podczas takich wizyt policjanci czekali na zewnątrz. Okazało się, że kiedy kobieta spała, 44-latek wchodził do jej łóżka i ją obmacywał. Robert K. nie przyznał się do winy. Sąd skazał go jednak na pięć lat pozbawienia wolności. O taką karę wnioskowała prokuratura. Robert K. ma odbywać karę w systemie terapeutycznym. Po wyjściu na wolność przez kolejne pięć lat nie będzie mógł zbliżać się do swojej siostry.