

Przed wyjazdowym starciem z KSZO Chełmianka traciła do wicelidera tylko cztery punkty. Łatwo policzyć, że w przypadku wygranej szanse na zajęcie drugiej lokaty i grę w barażach o awans byłyby dużo większe. Niestety, biało-zieloni przegrali 0:3.

Chełmianka tym razem nie była w stanie odwrócić losów meczu. Piłkarze Grzegorza Bonina w Wielką Sobotę przegrywali z Siarką Tarnobrzeg 0:3, a mimo to wygrali 5:4.
Niestety, tym razem biało-zieloni nie byli w stanie odpowiedzieć chociaż jednym trafieniem. Porażka ekipy z Chełma oznacza chyba koniec marzeń o II lidze. Strata do wicelidera z Ostrowca Świętokrzyskiego zamiast się zmniejszyć, urosła do siedmiu punktów, a do końca sezonu 24/25 pozostało jeszcze siedem kolejek.
Wszystkie bramki padły w pierwszej części zawodów. W 18 minucie Igor Dziedzic dośrodkował w szesnastkę, a Paweł Ofiara przegrał pojedynek w powietrzu z Jarosławem Lisem, który głową otworzył wynik.
Zanim minął drugi kwadrans ten sam zawodnik zapisał na swoim koncie drugie trafienie, a kibice pewnie odczuwali małe deja vu. W końcu ponownie centrę pod bramkę przyjezdnych posłał Dziedzic, a ponownie Lisa próbował zatrzymać w powietrzu Ofiara. Znowu górą był jednak gracz „Kszoków”, który raz jeszcze głową posłał futbolówkę do siatki.
Drużyna trenera Bonina miała swoje szanse. Bartłomiej Korbecki trafił w słupek, a po centrze Ofiary rywali uratowała poprzeczka. Zamiast złapać kontakt, goście dostali trzeciego gola. W doliczonym czasie gry kolejną wrzutkę na bramkę zamienił Damian Mężyk i przyjezdni byli na łopatkach.
Druga połowa? Biało-zieloni starali się coś zdziałać z przodu, mieli przewagę, ale i trudności z kreowaniem sytuacji. Te najgroźniejsze mieli po rzutach wolnych. Niestety, żaden z nich nie przyniósł zmiany wyniku.
– W pierwszej połowie mecz był zamknięty, ale każdy zespół miał swoje momenty. Nasze proste błędy spowodowały, że rywale strzelali gole. Przy pierwszym za łatwo daliśmy się ograć w środkowym sektorze. Przy drugim piłka leciała za długo i przeszła przez całe pole karne. Trzeci? Cały tydzień mówiliśmy sobie o stałych fragmentach gry rywali. Niestety, wiedzieliśmy, jak rozgrywają takie akcje, a i tak dokładnie w taki sposób straciliśmy trzecią bramkę. Skuteczność KSZO do przerwy zabiła ten mecz. Pewnie cała czołówka nam kibicowała w sobotę, żeby jeszcze końcówka sezonu była ciekawa. Podjęliśmy rękawicę, ale jak mówi klasyk nic dwa razy się nie zdarza. Mimo porażki nie składamy broni i będziemy walczyli do końca – zapewnia Grzegorz Bonin, opiekun zespołu z Chełma.
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Chełmianka Chełm 3:0 (3:0)
Bramki: Lis (19, 29), Mężyk (45+3).
Chełmianka: Jerke – Ofiara (46 Perdun), Cichocki, Sarnowski, Kventsar, Zmorzyński (69 Sałamaj), Piekarski (59 Kobiałka), Klec (46 Kasprzyk), Kroczek, Mroczek (81 Wójcik) Korbecki.
