

Męczyła się w tej serii gier Lublinianka, a chyba jeszcze bardziej w sobotę na trzy punkty musiała się napracować Stal Kraśnik. Drużyna Rafała Kabasy po raz kolejny przegrywała do przerwy w domowym spotkaniu. Tym razem z rezerwami Avii Świdnik. Dopiero w doliczonym czasie gry zadała dwa ciosy i odwróciła losy zawodów.

Już w szóstej minucie Sebastian Plesz dostał kapitalną piłkę na lewe skrzydło od Dawida Wójcika i długo się nie zastanawiał, tylko od razu zagrał wzdłuż piątki, gdzie idealnie nabiegał Igor Ziętek. Ten ostatni nie miał problemów, aby z bliska umieścić futbolówkę w siatce.
Avia II miała swój wynik i długo dzielnie go broniła. Czasami w nieprawdopodobnych okolicznościach. Chociażby, kiedy w 84 minucie jakimś cudem Denys Demianenko dosłownie z trzech metrów zamiast do bramki trafił w obrońcę stojącego na linii. Stal naciskała, naciskała, no i w końcu złamała defensywę rywali.
W trzeciej dodatkowej minucie Karol Kalita przyjął piłkę w polu karnym, został zablokowany i upadł na murawę. Szybko się jednak pozbierał, uderzył jeszcze raz i po rykoszecie przy odrobinie szczęścia golkiper gości jednak skapitulował.
Minęło 90 sekund, a popularny „Kali” miał na koncie dublet. Świetną akcję na prawej flance przeprowadził Ernest Skrzyński. Jego wrzutka przeszła praktycznie całą linię defensywy świdniczan. Rafał Król z bliska trafił w bramkarza, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Kalita. „Zebrał” futbolówkę i z bliska huknął do siatki na 2:1 zapewniając swojej drużynie trzy punkty.
Huragan skuteczny w końcówce
Okazuje się, że 25. kolejka to seria powrotów. Nie lada sztuki dokonali też piłkarze z Międzyrzeca Podlaskiego. Huragan od piątej minuty przegrywał z Hetmanem Zamość 0:1. Prowadzenie przyjezdnym dał Dominik Skiba. I długo zanosiło się na skromne zwycięstwo zespołu Roberta Wieczerzaka. Długo, ale tylko do 75 minuty.
Gospodarze w końcówce odwrócili losy spotkania. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wyrównał Jakub Łęcki, za chwilę Dionata Tonin wyprowadził miejscowych na prowadzenie, a w 87 minucie rywali dobił Walery Maksymenko. Dla ekipy z Zamościa to już piąty kolejny mecz bez zwycięstwa. W tym czasie Hetman zanotował: cztery porażki i bezbramkowy remis z rezerwami Motoru Lublin. Trzeba jednak dodać, że piłkarze trenera Wieczerzaka mierzyli się głównie z czołówką ligi, czyli: Stalą Kraśnik, Lublinianką i Tomasovią.
Ważne punkty Sygnału
Przed tygodniem beniaminek z Lublina przegrał u siebie z Granitem Bychawa 1:2 w meczu o sześć punktów. Drużyna Przemysława Drabika musiała odrobić straty w kolejnym spotkaniu skoro grała na wyjeździe z przedostatnim w tabeli Gryfem Gmina Zamość. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, bo już w drugiej minucie karnego wykorzystał Maciej Łopuszyński.
Po przerwie niespodziewanie dubletem odpowiedział Oleksandr Kushch-Vasylyshyn i to gospodarze wyszli na prowadzenie 2:1. Wydawało się, że Sygnał znowu będzie musiał przełknąć gorzką pigułkę. Od czego w zespole jest jednak najlepszy strzelec? Sprawy w swoje nogi wziął Brillant Etana Monroe, który między 81, a 85 minutą zawodów trafił do siatki dwa razy. Dzięki temu przyjezdni w samej końcówce odwrócili wynik na 3:2. Po sobotniej wygranej wskoczyli na dwunaste miejsce w tabeli, a do jedenastego Granitu tracą tylko „oczko”.
Strzelali tylko w pierwszej połowie
Tomasovia w niecałe pół godziny rozprawiła się z Janowianką. W tym czasie podopieczni Pawła Babiarza zaaplikowali rywalom trzy gole. W 13 minucie to przyjezdni wywalczyli rzut rożny. Po małym zamieszaniu gospodarze wyszli ze świetną kontrą. Przemysław Orzechowski i Michał Wojtowicz ze swojej połowy biegli we dwóch na bramkarza. Na koniec kapitan odegrał do Wojtowicza, a ten posłał piłkę do siatki.
Drużyna Ireneusza Zarczuka nie zdążyła się jeszcze oswoić z myślą, że przegrywa, a już traciła do rywali dwie bramki. Wojtowicz tym razem podał w pole karne do Mikołaja Grzędy, a ten wyłożył piłkę do Arkadiusza Smoły, od którego tak naprawdę cała akcja się zaczęła. To właśnie Smoła odzyskał futbolówkę w środku pola. I to on wykończył wszystko świetnym strzałem z bliska. Zanim minął drugi kwadrans w doskonałej sytuacji znalazł się Bartosz Płocki. Próbował jeszcze dogrywać do kolegi tuż pod bramką przeciwnika, ale we wszystko wmieszał się Adam Pawełkiewicz, który pechowo odbił piłkę do siatki. W końcówce gola do szatni strzelił za to Mariusz Pawełkiewicz, ale po przerwie nic się już nie zmieniło i Tomasovia wygrała 3:1.
Granit znowu z kompletem
Po porażce w szalonym spotkaniu z rezerwami Avii Świdnik 3:6 zespół z Bychawy zanotował trzecią wygraną z rzędu. W niedzielę drużyna Rafała Dudkiewicza ograła u siebie czwartą siłę ligi – Ładę 1945 Biłgoraj 1:0.
Jedyna bramka padła w 73 minucie. Po centrze Krystiana Sprawki z rzutu wolnego świetnie pod bramką rywali znalazł się Daniel Juchna, który głową zapewnił gospodarzom trzy punkty.
A to oznacza, że Granit szybko wrócił na dziesiąte miejsce w tabeli. Nad dwunastym Sygnałem Lublin ma obecnie cztery punkty przewagi.
WYNIKI 25. KOLEJKI
Huragan Międzyrzec Podlaski – Hetman Zamość 3:1 (Łęcki 75, Tonin 78, Maksymenko 87 – Skiba 5) * Tomasovia Tomaszów Lubelski – Janowianka Janów Lubelski 3:1 (Wojtowicz 14, Smoła 17, A. Pawełkiewicz 27-samobójcza – M. Pawełkiewicz 44) * Granit Bychawa – Łada 1945 Biłgoraj 1:0 (Juchna 73) * Motor II Lublin – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:2 (Bereza 8 – Pęcak 55, Wiewórka 82) * Stal Kraśnik – Avia II Świdnik 2:1 (Kalita 90+3, 90+5 – Ziętek 6) * Gryf Gmina Zamość – Sygnał Lublin 2:3 (Kushch-Vasylyshyn 56, 65 – Łopuszyński 2-z karnego, Etana 81, 85) * Pauza – Górnik II Łęczna * Opolanin Opole Lubelskie – Kłos Gmina Chełm 3:0 (Gonder, Kozak, Duda).
