Władze powiatu opolskiego uważają, że petycja rodziców małych dzieci jest zasadna, ale trudna do zrealizowania. Chodzi o oddział dla najmłodszych mieszkańców w szpitalu powiatowym. Od kilku miesięcy jest zamknięty, a rodzice maluchów martwią się, bo zostali bez pomocy. Liczą na organizację choćby dyżuru pediatry w nocy i święta.
Tuż przed Wielkanocą władze powiatu odniosły się do petycji jaką wystosowali do nich mieszkańcy zaniepokojeni sytuacją w Powiatowym Centrum Zdrowia. Władze spółki już w zeszłym roku zapowiadały, że są kłopoty z działalnością oddziału pediatrycznego. W końcu zawieszono jego funkcjonowanie. To nie spodobało się rodzicom małych dzieci.
– 1150 osób poparło petycję. Podpisy były zbierane szybko, założyłam sobie, że będzie to trwało tydzień i ostatniego dnia stycznia wszystko trafi do starostwa. Tak się stało. Potem w marcu jeszcze musiałam dostarczyć dodatkowo informację, że reprezentuję osoby, które się podpisały pod petycją. Dlatego to wszystko tyle trwa. Na razie mam tylko odpowiedź od władz szpitala – mówi Iwona Strug z Opola Lubelskiego. Jest mamą dwójki dzieci. Zorganizowała zbiórkę podpisów po lekturze opinii jakie rodzice zamieszczali na różnych grupach internetowych. Te z kolei były reakcją na zapowiedź zawieszenia działalności oddziału dla małych pacjentów i faktycznej przerwy w pracy. Ta trwa do dziś.
– Gdy się ma zdrowie dzieci, to jakoś sytuacji w pediatrii się nie śledzi. Ale sama przeżyłam historię, kiedy ja w nocy byłam w pracy, a jedno z dzieci dostało jelitówki. Mąż mógł pojechać z nim do szpitala autem a babcia zaopiekowała się drugim. Było blisko, oddział pracował. Co by było gdyby trzeba się było dostać do Bełżyc albo do Puław? Nie mówiąc o Lublinie. A taka sytuacja jest teraz. To bardzo duży kłopot, zwłaszcza, że nie wszyscy mają samochody i kogoś do opieki nad zdrowym rodzeństwem – relacjonuje położenie rodziców małych dzieci z Opola i okolic.
Brak lekarzy, brak pieniędzy
Starosta opolski odpowiada rodzicom i opiekunom dzieci, że decyzja w sprawie pediatrii wynika z trudnej sytuacji finansowej i kadrowej. Przyznaje, że ich petycja w sprawie wznowienia funkcjonowania oddziału dziecięcego w Powiatowym Centrum Zdrowia jest zasadna pod kątem dobra najmłodszych pacjentów powiatu. Ale w obecnym czasie trudna do zrealizowania.
Zapewnia, że prezes spółki Powiatowe Centrum Zdrowia podejmuje działania zmierzające do utrzymania oddziału poprzez próby zatrudnienia personelu lekarskiego oraz wdrożenie restrukturyzacji.
– Dzięki temu mamy nadzieję, że oddział będzie mógł wznowić działalność – czytamy w odpowiedzi podpisanej przez Dariusza Piotrowskiego, starosty opolskiego.
Zróbcie coś!
Z kolei Gabriel Maj, prezes zarządu Powiatowego Centrum Zdrowia wylicza, że w zeszłym roku na oddziale dziecięcym leczyło się 268 małych pacjentów. Rodziców maluchów się cieszą ale paradoksalnie dla finansów placówki to za mało. Bo liczba hospitalizacji przekłada się na wartość kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. W przypadku tego oddziału wartość przychodów w 2021 roku - ponad pół miliona złotych. Wydatki związane z funkcjonowaniem - o wiele wyższe. Spółka musiała dokładać do pediatrii miesięcznie 150 tys. złotych.
Mieszkańcy rozumieją trudną sytuację kadrową w pediatrii, wiedzą, że nie tylko w ich mieście jest problem. Jednak uważają, że władze powiatu, które zarządzają szpitalem powinny coś zrobić.
– Nawet jeśli nie ma możliwości otwarcia oddziału dziecięcego, sytuację by zmienił dyżur pediatry w nocy i w święta. W takich momentach gdy nie ma kontaktu z lekarzem rodzinnym. Opieka nocna jest ale tylko dla dorosłych. A tu chodzi o zwykłe osłuchanie dzieci, stwierdzenie co się złego dzieje, czasami podanie kroplówki. Różne się zdarzają sytuacje. Gdyby był dostępny lekarz dziecięcy rodzice czuliby się pewniej – tłumaczy pani Iwona, którą ma za sobą wielu opolan i osoby wychowujące dzieci na terenie powiatu.