Jest zielone światło na zamianę gruntów pomiędzy samorządem a Lasami Państwowymi. Do miasta ma trafić obszar dawnych stawów hodowlanych nad Klukówką. Obiecuje to Mariusz Kiczyński, od niedawna zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.
Jeszcze w 2017 roku ówczesny prezydent Białej Podlaskiej, Dariusz Stefaniuk (PiS) podpisywał list intencyjny z dyrektorem generalnym Lasów Państwowych w sprawie zagospodarowania tego 19-hektarowego terenu. Miał służył rekreacji.
Jednak, gdy w 2018 roku prezydentem został Michał Litwiniuk z PO, współpraca z leśnikami nie układała się już tak pomyślnie. - Niestety nadleśnictwo nie wyraziło zgody na sprzedaż lub zamianę nieruchomości- informował w 2022 roku Litwiniuk.
Teraz okazuje się, że szansa powróciła wraz ze zmianą władz w Lasach Państwowych. Niedawno, stanowisko zastępcy w RDLP w Lublinie objął dobrze znany w Białej Podlaskiej Mariusz Kiczyński z PSL, przewodniczący rady powiatu bialskiego.
- Jeszcze poprzedni prezydent z PiS chwalił się tym, że z ówczesną dyrekcją Lasów uzgodnił zamianę gruntów. Ale nie jest tajemnicą, że gdy zostałem prezydentem, na wparcie Lasów nie mogliśmy liczyć – mówi Michał Litwiniuk (PO). Tymczasem, do stawów przy Klukówce miasto doprowadziło już ścieżkę pieszo-rowerową za unijną kasą. Powstał też parking i wieża widokowa.
– Z kolei po drugiej stronie stawów zbudowaliśmy ulicę Grota Roweckiego. Chcielibyśmy połączyć kładką te dwa obszary- zaznacza prezydent. A dawne stawy hodowlane również zyskałyby drugie życie. – Umiejscowilibyśmy tam kąpielisko z plażą i pomostem. Zbiornik służyłby też retencji- tłumaczy Litwiniuk.
Zastępca dyrektora RDLP nie kryje zdziwienia wobec oporu poprzedników. - Nie wiem, dlaczego Lasy były przeciwne, to raptem 19 hektarów terenu wobec 7,5 mln hektarów lasów w Polsce. Słyszałem o tym pomyśle miasta i wiedziałem, że siły polityczne nie sprzyjały- stwierdza Mariusz Kiczyński. Zapewnia jednak, że samorząd dostał już zielone światło na zamianę.
– Rozpoczęliśmy rozmowy. Wymaga to trochę formalności. Miasto przekaże nam swoje grunty, ok. 19 hektarów w Kaliłowie. Tam będziemy mogli jako LP prowadzić prawdziwą gospodarkę leśną – przyznaje zastępca dyrektora. W jego ocenie, obszar przy stawach nie nadaje się do typowo leśnej działalności. – Moglibyśmy sadzić tam najwyżej ryż, bo tylko na to są warunki- żartuje Kiczyński.
Samorząd liczyć, że na zagospodarowanie tego terenu uda się pozyskać środki z Krajowego Planu Odbudowy.