Aż o 46 proc. w porównaniu do października minionego roku wzrosła liczba zgonów w województwie lubelskim. Równie niepokojące są statystyki dla całego kraju. W minionym miesiącu zmarło blisko 50 tys. Polaków. To najwięcej od 5 lat.
Nowe dane o zgonach pochodzące z Rejestru Stanu Cywilnego udostępnia Ministerstwo Cyfryzacji. Wynika z nich, że w październiku zmarło ponad 49 tys. osób. W ostatnich latach średnia liczba zgonów w tym miesiącu oscylowała wokół 34 tys. To wzrost o ponad 40 proc.
Sytuacja w naszym województwie nie odbiega od krajowej średniej. W październiku zmarło u nas 2731 osób, a rok wcześniej odnotowano 1870 zgonów – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
– Działam w branży od 17 lat i takiej sytuacji jeszcze nie widziałem. Liczba pochówków znacznie wzrosła
– mówi Adam Olszewski, współwłaściciel lubelskiej firmy pogrzebowej Hades. – Ten wzrost dotyczy przede wszystkim spopieleń. Mamy bardzo dużo aktów zgonu, gdzie jako przyczyna śmierci wpisany jest Covid-19. W takich przypadkach zmarli najczęściej są kremowani. Wyjątkowo rodziny proszą o tradycyjny pochówek.
Wówczas trzeba się liczyć ze zmianami w ceremonii pogrzebowej. – Księża nie zgadzają się na wniesienie trumny do kościoła. Najpierw więc grzebane są zwłoki, a później żałobnicy idą na mszę. Tak jest np. w rejonie Zamościa, Tomaszowa Lubelskiego czy Chełma – dodaje przedsiębiorca.
W Lublinie na pogrzeb czeka się w tej chwili od 3 do 4 dni. – Brakuje miejsc w chłodniach – przyznaje Olszewski. – Są przypadki, że ciało leży w chłodni przez siedem czy osiem dni i nikt się po nie zgłasza, bo rodzina jest na kwarantannie.