Aplikacja POLCOVID-19 pomaga w samoocenie stanu zdrowia w czasie pandemii. Z danych od użytkowników - zebranych od kwietnia do połowy czerwca - wynikło, że dolegliwości kojarzące się z infekcją koronawirusa najczęściej odczuwały te osoby, które nie stosowały się do oficjalnych zaleceń - podsumowują twórcy projektu.
Bezpłatna aplikacja POLCOVID-19 www.polcovid.pl pomagać ma m.in. w samoocenie stanu zdrowia podczas pandemii COVID-19. Opracowana została przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz firmy IMAGENE.ME .
Przez dwa miesiące największej izolacji użytkownicy odpowiadali na pytania dotyczące występujących u nich objawów związanych z koronawirusem - to m.in. kaszel czy gorączka - oraz podejmowanych aktywności. Od 7 kwietnia do 15 czerwca w ankiecie wzięło udział ponad 5 tys. użytkowników. W badaniu mógł wziąć udział kto chciał - i w wybranym przez siebie momencie - więc wyniki nie są reprezentatywne dla całej populacji. Można w nich jednak zauważyć pewne zależności.
Wśród użytkowników aplikacji POLCOVID-19 deklarujących, że nie widzą konieczności izolowania się i nie zamierzają rezygnować z dotychczasowych aktywności społecznych, większy odsetek niż wśród pozostałych, stanowiły osoby, które wskazywały na wystąpienie gorączki lub stanu podgorączkowego. Nawet jeśli objawy te nie były związane z koronawirusem (bo tego ankietą nie da się zdiagnozować), można podejrzewać, że osoby te miały do czynienia z jakąś infekcją.
Przełożenie na wyniki miał także wybierany przez użytkowników sposób transportu. I tak o ile kaszel deklarowało 15 proc. osób poruszających się samochodem, tak wśród osób korzystających z transportu publicznego (niezalecanego w tym okresie) było to już 27 proc. osób.
- Ostatnie miesiące pokazały, że wiele osób kwestionowało skuteczność izolacji. Wyniki zebrane przez aplikację POLCOVID-19 udowodniły istnienie silnej korelacji między występowaniem objawów infekcji a przestrzeganiem podstawowych zasad izolacji i dystansowania społecznego – im więcej ostrożności było w naszym zachowaniu, tym mniej objawów chorobowych odczuwaliśmy - komentuje cytowany w komunikacie dr hab. Mirosław Kwaśniewski z UM w Białymstoku, prezes IMAGENE.ME.
Jego zdaniem w kontekście nawracającego cyklicznie zagrożenia epidemicznego COVID-19, ale także innych chorób, takich jak grypa, musimy przemyśleć codzienne nawyki.
- Niepoważne byłoby zniechęcanie do korzystania z transportu publicznego czy zachowanie absolutnej izolacji – warto jednak pamiętać o środkach ostrożności, takich jak maseczki czy korzystanie z rękawiczek i płynów do dezynfekcji rąk - mówi.
Z odpowiedzi udzielanych przez użytkowników wynikło, że osoby starsze, powyżej 60. roku znacząco ograniczyły kontakty społeczne. Tylko 4 proc. z nich deklarowało w ankiecie POLCOVID, że wychodziło do sklepu czy apteki równie często jak przed epidemią. Natomiast aż 30 proc. badanych nie wychodziło z domu w ogóle lub wychodziło sporadycznie, unikając skupisk ludzi.
Wysokie wskaźniki izolacji były zauważalne także w grupie młodzieży. Aż 68 proc. osób młodych, między 15. a 19. rokiem życia ograniczyło wychodzenie z domu do minimum. Przypuszczalnie miał z tym związek tymczasowy zakaz wychodzenia z domu osób do 18. roku życia bez opieki dorosłego. Najmniej zdyscyplinowaną pod kątem przestrzegania zasad izolacji grupą społeczną okazały się osoby między 40. a 49. rokiem życia. Tylko 18 proc. osób z tej grupy na pytanie „Jaki zasięg kontaktów z innymi osobami zachowujesz w obecnej sytuacji zagrożenia epidemicznego?” zaznaczyło odpowiedź „wcale nie wychodzę” lub „wychodzę sporadycznie, ale unikam skupisk ludzi”.