Kolejny polscy żołnierze ranni w Afganistanie. Dzisiaj rano został zaatakowany polsko-amerykański patrol. Bomba raniła czterech żołnierzy. Żaden z nich nie pochodzi z Lubelszczyzny.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek o godz. 6.30 czasu lokalnego na trasie Highway 1, kilkadziesiąt kilometrów od bazy Warrior. W wyniku eksplozji rannych zostało czterech polskich żołnierzy z załogi transportera Rosomak.
Na miejsce natychmiast wezwano śmigłowiec ewakuacji medycznej, który przetransportował poszkodowanych do szpitala w bazie Ghazni. Tam udzielono im specjalistycznej pomocy medycznej. Potem ranni zostali przewiezieni do szpitala w bazie Bagram. Według lekarzy, życiu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo.
W sobotę, na tej samej drodze, między obozami Warrior i Ghazni, w ataku z użyciem przydrożnego ładunku wybuchowego zginął kapral Miłosz Górka, a ośmiu żołnierzy zostało lekko poszkodowanych. Kpr. Górka jest 17. polskim żołnierzem zabitym w Afganistanie.
Służy tam obecnie około 2,6 tys. polskich żołnierzy. 300 z nich pochodzi z Lubelszczyzny. Największa część naszych wojskowych wchodzi w skład zgrupowania "Bravo”. Do jesieni będą stacjonować w amerykańskiej bazie Warrior w prowincji Ghazni, w jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Afganistanie.