Po siedmiu miesiącach postępowania prokuratura, która prowadziła postępowanie dotyczące uszkodzonego dowodu w sprawie wypadku byłej premier Beaty Szydło, nie dopatrzyła się znamion przestępstwa i odmówiła wszczęcia śledztwa.
Uszkodzona płyta, o której jako pierwszy informował portal tvn24.pl, zawierała zapis z kamer monitoringu, dokumentujący przejazd kolumny ówczesnej premier.
– Jeśli polskie organy ścigania, prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry, nie jest w stanie ustalić sprawców niszczenia dowodów w tak ważnej sprawie, jak wypadek premier rządu, to mamy do czynienia z kompromitacją prokuratury – ocenił Jan Grabiec z PO.
Krzysztof Gawkowski z Lewicy przekonuje, że umorzenie postępowania w tej sprawie to skutek działania Prawa i Sprawiedliwości, które „poprzez swoje wpływy polityczne w organach państwa chciało zamknąć tę sprawę”.
Poseł PSL Krzysztof Paszyk jest zdania, że przykład tej sprawy pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość czuje się bezkarnie i stawia się ponad prawem.
– Możemy wyciągnąć dwa wnioski, albo że mamy ogromny bałagan w państwie polskim, albo mamy bardzo sprawnych urzędników i aparat państwowy, który jest stanie nawet zamiatać te grube sprawy pod dywan – ocenił Jakub Kulesza z Konfederacji.