Nie da się odzyskać danych z uszkodzonej płyty będącej dowodem w sprawie wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło, do którego doszło w lutym 2017 roku w Oświęcimiu - poinformowali sąd eksperci z Biura Ekspertyz Sądowych z Lublina, którzy zbadali płytę.
Znajdowały się na niej nagrania z monitoringu miejsca położonego 300 metrów od trasy przejazdu rządowej kolumny. Eksperci stwierdzili, że dane zostały utracone bezpowrotnie. Uszkodzenie płyty było mechaniczne.
Według prokuratury, nagranie na płycie nie zawierało nic, co rzucałoby światło na okoliczności zdarzenia. Tymczasem obrońca oskarżonego o spowodowanie wypadku Sebastiana K. Władysław Pociej uważa, że na znajdującym się na zniszczonym nośniku filmie z monitoringu z pobliskiego skrzyżowania mógł być widoczny samochód kierowany przez naocznego świadka wypadku. Osoby tej dotąd nie przesłuchano, ponieważ jej tożsamość nie jest znana. Mecenas Pociej zaapelował do niej o dobrowolne zgłoszenie się na policję lub do sądu.