Sejm rozpoczął w czwartek prace nad zmianami w Kodeksie wyborczym oraz ustawach regulujących działanie samorządów wszystkich szczebli. Rozpatrywano projekty: PiS oraz klubu Kukiz'15. Ugrupowania współrządzące i opozycja znacznie różniły się w ocenie proponowanych zmian.
Łukasz Schreiber (PiS) podkreślił, że zwiększają one jawność i transparentność procesu wyborczego, a także wzmacniają rolę radnych. - Można powiedzieć, że to jest taki proobywatelski pakiet demokratyczny - powiedział.
Poseł bronił zniesienia organizacji wyborów przez wójtów, przekonując, że w skali kraju znany jest szereg procesów, w których wójtowie jako osoby najbardziej zainteresowane przebiegiem wyborów, czy też sekretarze gmin, byli skazywani za fałszowanie wyborów.
Andrzej Maciejewski, przedstawiając projekt przygotowany przez Kukiz"15, powiedział, że listy partyjne w samorządach nie sprawdziły się. Dodał, że partie w systemie demokratycznym muszą być, ale w Polsce mamy "partiokrację, zwyrodnienie systemu partyjnego i dlatego potrzebne są JOW-y".
W ocenie szefa klubu PO Sławomira Neumanna projekt jest "antyobywatelski i upartyjniający samorząd", bo proponuje likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych. Jego zdaniem umożliwiały one start niezależnym, samodzielnym kandydatom.
"JOW-y albo śmierć" - wołał z mównicy poselskiej Paweł Kukiz. Zarzucił, że projekt PiS był przygotowywany w skandaliczny sposób, ponieważ nie było konsultacji ani wysłuchania publicznego. Dodał, że podczas rozmów w kuluarach posłowie PiS mówili, że chcą zmienić ordynację, bo nie wygrywają wyborów.