Czy włoski właściciel PZL Świdnik używał wpływów w Watykanie? Kiedy polska armia negocjowała zakup francuskich śmigłowców, list do Andrzeja Dudy napisał papieski hierarcha.
Trzeba zacząć od przypomnienia faktów i dat. Od wielu lat polska armia chciała wymienić śmigłowce. Polskie Sokoły i radzieckie maszyny miały przejść na emeryturę. W 2012 r. ogłoszono gigantyczny przetarg na dostawę 50 wielozadaniowych śmigłowców (początkowo miało być ich nawet 70). Armia miała wyśrubowane warunki – chciała jednej platformy dla różnych rodzajów sił zbrojnych. To oznaczało, że jeden model helikoptera miał służyć zarówno w wojskach lądowych, marynarce i lotnictwie.
W tej grze liczyli się trzej oferenci. To Amerykanie z maszyną Black Hawk, francuski Airbus Helicopters oferujący Caracala i włoski koncern Leonardo (wtedy nazywał się AgustaWestland) z maszyną AW149. Co ważne w tej historii, Włosi są właścicielami fabryki PZL Świdnik.
Przetarg budził ogromne emocje. Politycy dopytywali o warunki offsetu, wojskowi stawiali pytania o zasadność kupowania jednej platformy, a oferenci kusili milionowymi nakładami w Polsce, rozwojem technologii i dodatkowymi miejscami pracy. Każdy chciał wygrać, bo zdobycie zamówienia oznaczało wieloletni kontrakt. Nie chodzi wyłącznie o wyprodukowanie śmigłowców, ale też o ich późniejsze serwisowanie.
Kwiecień 2015. – To nie jest czas, żeby kupować sprzęt gorszy, ale nasz – powiedział podczas wizyty w Lublinie ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, a niemal zaraz potem okazało się, że do finałowych negocjacji dopuszczono Caracale. PZL Świdnik odpadł.
Także niedługo potem Komorowski przegrywa wybory prezydenckie w Andrzej Dudą, a jesienią 2015 r. PiS wygrywa wybory parlamentarne odsuwając koalicję PO-PSL od władzy.
Śmigłowce i list z Watykanu
Tymczasem dziennikarze „Superwizjera” stacji TVN dotarli do dokumentów dotyczących śmigłowcowego przetargu. Na 1 lipca 2015 r. datowany jest list nieżyjącego już arcybiskupa Zygmunta Zimowskiego, który z Watykanu pisał do Andrzeja Dudy. Duchowny zwracał się do niego „Szanowny Panie Prezydencie Elekcie”.
I dalej: „Pozdrawiam serdecznie z Watykanu i przekazuję prośbę przyjaciół Włochów w sprawie fabryki helikopterów w Świdniku. W liście pan Mario Benotti wyraził prośbę o spotkanie z Panem Prezydentem razem z inżynierem Landi, jeśli jest to możliwe przed 20 lipca bieżącego roku” – czytamy w ujawnionym piśmie.
To nie koniec, bo kolejny list pochodzi z 2 września, a adresatem jest ktoś z Kancelarii Prezydenta. Tytułowany jest „panem ministrem”.
„Panie Ministrze, pozdrawiam z Wiecznego Miasta i przekazuję dalsze informacje odnośnie produkcji helikopterów w Świdniku, które otrzymałem od profesora Mario Benotti (…)” – napisał arcybiskup Zimowski i jednocześnie dziękuje za zaproszenie na uroczystość zaprzysiężenie Andrzeja Dudy na prezydenta.
Nie ma umowy
Sprawa śmigłowców była gorącym tematem wyborczym na Lubelszczyźnie. Kandydaci PiS do Sejmu zapowiadali, że dołożą starań, aby armia kupiła maszyny w Świdniku. Po wyborach i przejęciu władzy przez PiS, ministrem obrony narodowej zostaje Antoni Macierewicz. Już w 2016 roku rozmowy z Francuzami zostały zerwane.
Co dalej ze śmigłowcami? Armia nie powtórzyła już przetargu. Za to co jakiś czas kupuje nowe śmigłowce. Głównie amerykańskie Black Hawk produkowane częściowo w PZL Rzeszów. Ostatnio szef MON, Mariusz Błaszczak powiedział, że ma zamiar podpisać umowę na dostawę śmigłowców wsparcia. Mają to być AW149.
Wróćmy jednak do listu z Watykanu. Kancelaria Prezydenta odpowiadając na pytania dziennikarzy „Superwizjera” zaznaczyła, że nie jest właściwym adresatem co do wydarzeń z czasu przed objęciem urzędu przez obecnego prezydenta.
Włoski koncern Leonardo tłumaczy z kolei, że negocjacje w Polsce były prowadzone „zgodnie z procedurami dla zamówień w zakresie obronności”.
Antoni Macierewicz nie odpowiedział na pytania.
Michał Krawczyk, poseł KO z Lublina nie przesądza, czy watykańska interwencja miała wpływ na losy przetargu. – Nie ulega jednak wątpliwości, że tak duże zamówienie, za tak duże pieniądze powinno być w pełni transparentne i nie ma w nim miejsca na działanie osób niezwiązanych z tym postępowaniem – komentuje i zaznacza, że jak na razie PZL Świdnik nie doczekał się dużego zamówienia śmigłowcowego z armii. – Chociaż takie zapowiedzi padały z ust polityków PiS w 2015 i 2019 roku. Tymczasem mija osiem lat i nie ma takiego kontraktu. Wiele razy interweniowałem w tej sprawie i wiele razy przypominałem, że to zamówienie jest potrzebne PZL Świdnik i tysiącom ich pracowników – dodaje poseł.