Wszedł do mieszkania 24-letniej dziewczyny, uderzył ją, a gdy straciła przytomność, okradł i pokaleczył jej ręce – o tak poważnym przestępstwie została powiadomiona kielecka policja. Szkopuł w tym, że go… nie było, a 24-latka, jak mówią stróże prawa, wszystko wymyśliła.