Mijają tygodnie, a minister obrony nie odpowiada na interpelację poselską w sprawie uhonorowania Jana Karskiego stopniem generalskim.
Czeka na wniosek ministra obrony. Ten takiego nie składa twierdząc, że jego zdaniem pośmiertne honory generalskie należą się tym, co zginęli na wojnie, albo zostali zamordowani po wojnie w związku z działalnością na rzecz niepodległości i suwerenności. Najwyraźniej Jan Karski miał natomiast "pecha”, bo... przeżył.
Poseł prof. Tadeusz Iwiński ponad siedem tygodni temu złożył interpelację poselską, w której domaga się merytorycznej odpowiedzi ministra Tomasza Siemoniaka, dlaczego nie chce wystąpić o pośmiertny awans dla bohatera.
Gdy przewidziany prawem czas odpowiedzi na interpelację - 21 dni - minął, minister poprosił posła o dodatkowy czas na przemyślenie. Wynosi zwyczajowo do dwóch tygodni. Upłynął ponad miesiąc. Minister milczy.
Biuro sejmowe d/s interpelacji ma podjąć interwencję w sprawie odpowiedzi ministra.
Podkreślali oczywiste zasługi Jana Karskiego, wyrażali zdumienie procedowaniem sprawy przez MON. Profesor Iwiński przytoczył rozmowę z ministrem Siemoniakiem, w której wyrażał wątpliwości czy "Karski był żołnierzem”. Przypomnijmy - Jan Karski to oficer, dwukrotnie uhonorowany najwyższym polski orderem wojennym Virtuti Militari.
Po konferencji Tomasz Siemoniak w rozmowie z PAP zapowiedział przemyślenie sprawy ponownie i rozmowę z posłami wnioskującymi o zakończenie ciuciubaki awansowej i uhonorowanie bohatera na Święto Niepodległości 11 Listopada. Dotąd takiej rozmowy nie było. Wynik przemyśleń - nieznany.
Informujemy o sytuacji z "pola walki” o godne uhonorowanie bohatera w Roku Jana Karskiego uchwalonego przez Sejm RP, bowiem uważamy standardy polityki pamięci narodowej za ważne, a wiedzę o nich za własność publiczną.
Miejmy nadzieję, że MON odpowie posłom i opinii publicznej.