78-latka z Radomia przez prawie 50 lat ukrywała straszną prawdę. Mąż bił ją i nie dawał jej jedzenia. W końcu odważyła się o tym powiedzieć.
Do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu kobieta zgłosiła się przed kilkoma dniami prosząc o pomoc i schronienie.
- Kobieta miała opuchniętą wargę, zasinienie na twarzy. Uszkodzeniu uległa jej także proteza szczęki, z której wypadły dwa zęby. Obrażenie te zostały opisane przez lekarza po zrobieniu obdukcji. Z relacji poszkodowanej wynikało, że pobił ją 82-letni mąż – mówił nam Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka.
Kobieta została w hostelu ośrodka, sprawą zajęła się policja. - Mąż nigdy nie palił papierosów i nie pił alkoholu. Pierwszy raz uderzył mnie w twarz 47 lat temu, gdy byłam chora i poprosiłam go o upranie ubrań naszych dzieci. Potem byłam jeszcze bita wielokrotnie, mąż ograniczał mnie też w jedzeniu. Nie domagałam się ukarania go, bo żyłam w przeświadczeniu, że się zmieni – mówiła w rozmowie z nami kobieta.
Tym razem sprawa ma szansę zakończyć się w sądzie. Na razie kobieta wciąż mieszka w hostelu, a ze swojego mieszkania odważyła się zabrać jedynie najbardziej potrzebne rzeczy.
- Mąż nigdy mnie nie przepraszał i nie sadzę, by i teraz miało się coś zmienić. Wrócę do domu tylko wtedy, gdy nadzór nad nim obejmie policja – stwierdziła kobieta.
Zdaniem Włodzimierz Wolskiego, kobieta może liczyć ze strony ośrodka na wsparcie prawne, socjalne i psychologiczne, ale chcąc zaradzić swoim problemom z mężem sama musi wykazać się konsekwencją i doprowadzić do postawienia go przed sądem.
Źródło: echodnia.eu
Okrutną prawdę skrywała przez blisko 50 lat. W końcu zdecydowała się mówić...