Rozmowa z dr Grzegorzem Kaczmarkiem, socjologiem.
• Jaki wpływ na Polaków może mieć ta tragedia?
• Po atakach z 11 września i po śmierci Jana Pawła II powtarzaliśmy, że świat nie będzie już taki sam.
– I dość szybko wróciliśmy w utarte schematy. Z pewnością świat nie jest taki sam, ale czy lepszy? W dziennikarski ogródek wrzucę myśl, że w takich momentach niezwykle zmieniają się media. Nagle wszyscy stają się nieprawdopodobnie bogobojni i prospołeczni. Nie chcę być cynikiem, ale taka strzelista pobożność i nagły cud misji publicznej budzą moją nieufność. Jak trwoga, to do Boga! A później dość szybko ateiści przypomną sobie, że Boga nie ma, a media traktują nas jak stado baranów.
• Za chwilę będziemy żyć, jak gdyby nic się nie stało?
– Nie powinniśmy oczekiwać nadzwyczajnej i radykalnej przemiany świadomości społecznej. To zawsze jest długi i niepewny proces. Zastanówmy się lepiej dlaczego nie umiemy mądrze wybierać a potem chronić własnych elit.
• To może zmienią się też polscy politycy?
– Dla wielu z nich jest to osobisty dramat. To zmienia każdego. Ale prowokacyjnie powiem, że nie powinno to zmieniać systemu demokratycznego. Życie musi wrócić do normalności. Muszą odbyć się wybory, kampania wyborcza. Nie możemy teraz odrzucić konkurencji między wizjami życia społecznego, bo to jest wpisane w istotę demokracji. Pewnie wielu będzie oburzonych, ale liczenia na to, że teraz wszyscy się dogadają i podadzą sobie ręce jest naiwne i niebezpieczne dla demokracji. Trzeba mieć możliwość świadomego wyboru. O to walczyli Ci, których dziś opłakujemy.
Katastrofa samolotu prezydenta w Smoleńsku - pełna lista ofiar (MSZ)