Bohater Polski Podziemnej i legendarny emisariusz Jan Karski zostanie niebawem upamiętniony tablicą pamiątkową na budynku, w którym wraz z docentem doktorem medycyny Jerzym Choróbskim, pionierem polskiej neurochirurgii, prowadzili niezwykle ważną działalność konspiracyjną od czerwca 1941 roku do sierpnia roku następnego.
Postać Jana Karskiego jest dobrze znana. Jerzego Choróbskiego wymaga przybliżenia.
W 1926 roku, po doktoracie z medycyny, ten wybitnie zdolny 22-letni, marzący o specjalizacji w nowatorskiej ówcześnie neurochirurgii lekarz wyjechał na stypendium do Paryża, gdzie uczył się u słynnego profesora Józefa Babińskiego.
W 1930 roku otrzymał stypendium w Klinice Neurologii i Neurochirurgii na Uniwersytecie Mc Gill w Montrealu pod kierunkiem światowej sławy prof. Wildera Penfielda. Tam dokonał odkrycia istnienia w włókien nerwowych, które decydują o rozszerzaniu się naczyń krwionośnych w ludzkim mózgu.
Po dwuletnim pobycie wyjechał do Chicago na zaproszenie Kliniki Neurochirurgii Northwestern University Medical School, gdzie pracował pod kierunkiem prof. Loyala Davisa. Po roku przyznano Jerzemu Choróbskiemu stypendium Fundacji Rockefellera, które pozwoliło mu kontynuować specjalizację w dziedzinie neurochirurgii.
W 1934 roku na prośbę odwiedzającego Amerykę Marszałka Józefa Piłsudskiego i po długich naleganiach szefa służby zdrowia Wojska Polskiego generała Stanisława Roupperta, postanowił przeprowadzić się do Warszawy. Tu miał stworzyć nowoczesny ośrodek neurochirurgiczny w Klinice Chorób Nerwowych Uniwersytetu Warszawskiego, mający służyć także wojsku. Zamieszkał w eleganckim budynku Spółdzielni Mieszkaniowej „Domostwo” przy ulicy Czerwonego Krzyża 11.
Tam zastała go wojna. Natychmiast wszedł do konspiracji. W związku z biegłą znajomością języków: francuskiego, angielskiego i niemieckiego, skierowany został do Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej ZWZ-AK.
Powierzono mu prowadzenie nasłuchów radiowych stacji zagranicznych, w głównej mierze brytyjskiej BBC, francuskiego Radio Londres oraz okazjonalnie amerykańskich – CBS i NBC.
Wiosną 1941 roku w Warszawie pojawił się, przybyły z Krakowa, Jan Karski (Kozielewski), poprzednio uwolniony z rąk gestapo w Nowym Sączu. Karski zaproponował nową formę wykorzystania tłumaczeń nasłuchów poprzez redagowanie z nich specjalnego biuletynu dla ścisłego kierownictwa KG ZWZ-AK i Delgatury Rządu.
Pomysł został zatwierdzony, a młody konspirator skierowany do docenta Choróbskiego, by pracowali razem. Nakład liczył od 40 do 50 numerowanych egzemplarzy. Adresatom był dostarczany przez łączników i łączniczki. Tylko do rąk własnych i tylko na czas potrzebny do przeczytania.
Początkowa nazwa brzmiała „Biuletyn Sztabowy”, ale po trzech miesiącach została zmieniona na „Biuletyn”. Chodziło o niesugerowanie w nazwie powiązań wojskowych ze względów konspiracyjnych, choć także pod wpływem cywilnego kierownictwa Państwa Podziemnego, niezwykle wyczulonego na relacje z kierownictwem wojskowym i uważającego, że pełni nad nim kierownictwo polityczne. Komenda Główna ZWZ-AK nie zamierzała się podporządkowywać cywilom, o co przez całą okupację toczył się zacięty spór.
Oczywiście spór dotyczył tego, ile egzemplarzy „Biuletynu” ma dostawać Komenda Główna, a ile Delegatura Rządu. Wydawnictwo było niezwykle prestiżowe, bowiem dostarczało informacji na ogół trudno lub w ogóle niedostępnych.
Najpierw Choróbski i Karski pracowali na radioodbiorniku „Philipsa”, ukrywanego w specjalnej skrytce pod podłogą jednego z pokoi mieszkania. Kiedy jednak w budynku doszło do serii rewizji w poszukiwaniu odbiorników, aparat uległ przeróbce. Wnętrze wyjęte z oryginalnej obudowy zostało umieszczone w obudowie… kuchenki elektrycznej.
Dokonali tego specjaliści służby technicznej AK. Co warte podkreślenia, bez jakiegokolwiek spadku jakości nasłuchu. Z tym jednak, że teraz musiał być prowadzony wyłącznie w słuchawkach.
W sierpniu 1942 roku Jan Karski został skierowany do innych zadań. Rozpoczął przygotowania do wyjazdu w charakterze emisariusza do Londynu. W ramach zadań także m.in. do wejścia w przebraniu do getta i obozu przejściowego w Izbicy nad Wieprzem. Ostatecznie dotarł do Londynu w końcu listopada 1942 roku. Do Polski po wojnie nie powrócił.
Docent Choróbski walczył w powstaniu warszawskim, podczas którego kierował szpitalem polowym, wykonując setki operacji chirurgicznych. Został odznaczony przez generała Tadeusza Bora-Komorowskiego Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari.
Po wojnie pozostał w kraju. Jego światowa pozycja naukowa i brak specjalistów o takich kwalifikacja były wystarczającymi argumentami, aby nowe władze dały mu spokój. W 1947 stworzył na Uniwersytecie Warszawskim pierwszą w historii klinikę neurochirurgiczną.
W 1949 uzyskał tytuł profesora. Do przejścia w 1969 roku na emeryturę związany był z Akademią Medyczną w Warszawie. W 1981 roku otrzymał jej doktorat honoris causa. Wcześniej, bo w 1958 roku, taki sam tytuł z montrealskiego McGill University. Zmarł w 1986 roku mając 84 lata.
Kulisy współpracy Choróbskiego i Karskiego przez wiele lat pozostawały nieznane. Profesor Karski opowiedział o nich dopiero wtedy, kiedy krótko przed śmiercią pracę nad jego biografią rozpoczął jego najbliższy przyjaciel Waldemar Piasecki.
Opisana przez niego historia ich znajomości i współpracy pojawi się na kartach drugiego tomu trylogii „Jan Karski. Jedno życie”, który niebawem trafi do druku.
Kiedy otwarte zostało Muzeum Powstania Warszawskiego, wdowa po profesorze pani Krystyna Choróbska, za sprawą towarzyszy broni męża z Armii Krajowej, przekazała do tej placówki słynny radioodbiornik w obudowie kuchenki elektrycznej.
Spotkała się także z Towarzystwem Jana Karskiego, pokazując m.in. skrytkę w podłodze mieszkania, gdzie przechowywała radio oraz pamiątki po mężu.
Wtedy narodziła się idea upamiętnienia obu bohaterów tablicą pamiątkową na portalu wejściowym do budynku. Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski zadeklarował pełne współdziałanie. Od razu entuzjastycznie włączyła się Wspólnota Mieszkańców budynku z jej liderami, profesorami Stefanem Karolem Kozłowskim i Andrzejem Wanke.
Ustalony został tekst tablicy, a wykonał ją we włoskim marmurze kamieniarz-artysta Artur Terpiłowski. Wykonywał on wcześniej m.in. tablicę upamiętniającą w Chełmie postać Szmula Zygielbojma, znanego działacza socjalistycznego, podczas wojny członka Rady Narodowej (emigracyjnego parlamentu polskiego) w Londynie.
Pod wpływem relacji Jana Karskiego z getta warszawskiego i obozu izbickiego, popełnił on samobójstwo protestując przeciw obojętności świata na zagładę Żydów.
Niebawem uroczystość odsłonięcia tablicy na warszawskim Powiślu. Przybędzie na nią rodzina Jana Karskiego. Biało-czerwoną szarfę przysłaniająca tablicę pamięci zdejmą z niej wspólnie pani Krystyna Choróbska, wdowa po profesorze Jerzym Choróbskim i pani doktor Wiesława Kozielewska-Trzaska, bratanica i córka chrzestna profesora Jana Karskiego.
Doc. dr n. med. Jerzy Choróbski i Jan Karski (Kozielewski), konspiracyjni pracownicy Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej ZWZ-AK. W mieszkaniu tego pierwszego przy ul. Czerwonego Krzyża 11 (dziś - 6) prowadzili nasłuch zagranicznych stacji radiowych i na tej podstawie redagowali „Biuletyn Sztabowy” (po zmianie nazwy „Biuletyn”), przeznaczony dla ścisłego kierownictwa wojskowego i cywilnego Państwa Podziemnego.