Trzech przedsiębiorców chce produkować dachówki w oparciu o nowatorską technologię. Na wczorajszej sesji padły zarzuty pod adresem jednego z nich. Było głośno i nerwowo. Ostatecznie radni zgodzili się, aby firmie wydzierżawić ponad hektarową działkę na Budzyniu
Dyskusja dotyczące tego tematu zaczęła się od mocnych słów jednego z radnych. - Jeden ze wspólników w JKG Intereco jest niewiarygodny - oświadczył radny Tadeusz Członka. Tłumaczył, że ów przedsiębiorca jest winien jego firmie pieniądze. Podał szczegóły. Padły też konkretne kwoty. - Sprawa została skierowana do sądu - dodał radny Członka, który wnioskował aby projekt uchwały w sprawie dzierżawy odrzucić.
Na te słowa zareagowała radna Agnieszka Lis. - Nie wiem czy na miejscu pana Tadeusza wysunęłabym się z taką oceną - stwierdziła radna, która przyznała, że zna wywołanego przedsiębiorcę. - Na pana miejscu zastanowiłabym się nad takimi słowami.
- To nie jest pomówienie tylko fakty - bronił się radny Członka.
Na sali obrad nie było w tym czasie żadnego przedstawiciela firmy. Ale głos zabrał Wojciech Gołoś, który kieruje Centrum Obsługi Biznesu w Kraśniku. - Podmiot, który się do nas zwrócił to jest nowa firma, w której jest trzech wspólników - dwóch z Kraśnika, jeden z Radomia. Firma chce produkować w mieście dachówkę w oparciu o innowacyjną metodę. - Przyszli do nas z gotowym produktem, na który mają patent - mówił Gołoś. - Z tego co nam powiedzieli większość surowca stanowi piach - 60 procent. - 30 procent są to odpady z recyklingu. Są też pewne dodatki, które to wiążą. W tej chwili, jak informował jeden z przedsiębiorców, ich produkt jest analizowany w Instytucie Techniki Budowlanej. Lada chwila zostanie on dopuszczony do sprzedaży.
Gołoś tłumaczył, że dachówka, która ma być produkowana w Kraśniku była już testowana w Skandynawii. - Badana była jej odporność na oddziaływanie warunków atmosferycznych - opisuje Gołoś. - Ona się nie odkształca w żaden sposób. Jest stosunkowo lekka. Jej cena ma być zbliżona do blachodachówki.
Ostatecznie radny Członka zgłoszony wniosek wycofał. - Cieszę się, że zmienił pan zdanie, bo na początku było gorąco - przyznał radny Zbigniew Bartysiak. I dodał: W Kraśniku każde miejsca pracy są potrzebne jak powietrze.
Uchwała przeszła jednogłośnie.
Wywołany przedsiębiorca nie zgodził się na rozmowę z nami. - Powiedział, że nie chce tego komentować - odpowiada Gołoś, którego prosiliśmy pomoc w kontakcie z mężczyzną.