Zbigniew K., ze wsi Brzozówka od niedzieli jest w śpiączce. Najpierw rzucił się z siekierą na swoją rodzinę, a potem próbował popełnić samobójstwo.
44-letniego Zbigniewa K. przez cały czas pilnują policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku. Jeżeli wyzdrowieje, będzie mu postawiony zarzut usiłowania morderstwa. Postępowanie prowadzi prokuratura i policja.
Przypomnijmy. Tragedia rozegrała się w minioną niedzielę wieczorem. Zbigniew K. najpierw zaatakował 18-letniego syna. Założył mu pętlę na szyję i zaczął dusić. Po chwili schwycił siekierę i ruszył w kierunku 19-letniej córki, ranił ją w rękę.
Cała trójka rodzeństwa, która była w pokoju, ratowała się ucieczką, skacząc przez okna. Wtedy furiat wdarł się do pomieszczenia, w którym znajdowała się jego żona i 7-letnia córka. Uciekającą kobietę obuchem siekiery uderzył w plecy.
Potem próbował sam odebrać sobie życie wieszając się. W ostatniej chwili uratował go kuzyn, odcinając już wiszącego jakiś czas Zbigniewa K.
Na szczęście, nikomu z zaatakowanych nic poważnego się nie stało. Po opatrzeniu ran mogli wrócić do domu. Gorzej z napastnikiem, który jest nieprzytomny i walczy o życie w szpitalu w Kraśniku.
Przyczyny tragedii oficjalnie nie są znane, jednak sąsiedzi wskazują na rodzinne nieporozumienia. (FP)