Kierowca bez prawa jazdy wjechał w przydrożną latarnię. Nie chciał się zatrzymać, więc odjechał razem z nią
Do wypadku doszło w niedzielę o godz. 3 w nocy na ul. Urzędowskiej.
- Jadący chryslerem chciał niezgodnie z przepisami wyprzedzić opla po prawej stronie. Zaczepił i uszkodził bok wyprzedzanego pojazdu, a następnie zjechał na pobocze i uderzył w latarnię - informuje Janusz Majewski z kraśnickiej policji.
Betonowy słup się złamał. Uderzenie było tak silne, że został wyrwany z ziemi i upadł na samochód. Pomimo leżącej na dachu latarni kierowca próbował kontynuować jazdę. Zatrzymał się dopiero po kilkudziesięciu metrach, gdy stalowe pręty złamanego słupa uszkodziły podwozie i silnik samochodu.
- 41-letni kierowca wysiadł z pojazdu. Nie odniósł żadnych obrażeń. Chwilę później zatrzymali go policjanci - dodaje Majewski.
Mężczyzna był pijany, miał ponad 2 promile. Okazało się też, że 41-latek od 2012 roku nie ma uprawnień do kierowania. Prawo jazdy zatrzymano mu za spowodowanie kolizji w stanie nietrzeźwości.
Teraz odpowie przed sądem.