Handlujący na placu przy ulicy Balladyny w Kraśniku są oburzeni. Miasto
chce zlikwidować targ,
Podczas ostatniej sesji rady miasta wybuchła gorąca dyskusja po tym, jak zastępca burmistrza Jacek Dul przyznał, że miasto myśli o przeniesieniu targu. Miałby zostać usytuowany na terenie byłego dworca przy Fabryce Łożyska Tocznych, kilkaset metrów dalej od obecnego miejsca.
- To jest działka o powierzchni ponad 70 arów i w naszej ocenie nadaje się na tego typu działalność. W tej chwili przygotowujemy koncepcję jej zagospodarowania - zapowiada zastępca burmistrza Jacek Dul. - Teren targowiska zostałby ogrodzony. Pozostawilibyśmy jedynie pas jezdny za budynkiem handlowym, aby zapewnić dojazd do istniejących tam firm.
Plany miasta zdziwiły radnych opozycyjnego klubu PiS. - Ten teren jest zupełnie zatłoczony przez autobusy. Nie wiem jak to się ma do tej nowej koncepcji zorganizowania ruchu i handlu w tym miejscu. Nie widzę racjonalnego argumentu do przeniesienie targowiska - oburza się Kazimierz Choma, radny PiS.
Jeszcze bardziej zbulwersowani są tym pomysłem handlowcy. - Rok temu burmistrz obiecał, że pierwsi dowiemy się o ewentualnych planach dotyczących zmiany miejsca targowiska. Miał być remont i poprawa warunków pracy, a teraz znowu nas będą przenosić - oburza się pani Wanda z kiosku z papierosami.
- Nie damy się stąd nigdzie przenieść. Mieszkańcy są przyzwyczajeni do naszego targowiska. Poza tym kto przyjedzie w nowe miejsce, które będzie w okolicy kilku marketów? Ten pomysł nas zrujnuje - dodaje pani Krystyna ze stoiska z ubraniami.
Do sprawy wrócimy.
Tak było
przystało więc na ich propozycję modernizacji obecnej siedziby i poprawienia im warunków pracy. Modernizacja planowana była wraz z przebudową sąsiadującego z targowiskiem skrzyżowania Alei Niepodległości, Balladyny i Inwalidów Wojennych. Skrzyżowanie zaczęto już modernizować, powstanie tu bezkolizyjne rondo. Plac targowy pozostał nietknięty.