51-letni Dariusz M. jest śmiertelną ofiarą nocnego pożaru w budynku socjalnym przy ul. Młyńskiej w Kraśniku. Jest to jeden z trzech braci, którzy zamieszkiwali pod tym adresem. Pozostali, ewakuowani z budynku ludzie noc spędzili w pobliskiej podstawówce.
Jak już pisaliśmy, ogień w budynku socjalnym przy ul. Młyńskiej w Kraśniku wybuchł we wtorek późnym wieczorem.
– O godz. 20.28 dyżurny naszego stanowiska kierowania otrzymał od policji informację o pożarze – mówi st. kpt. Piotr Michałek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP Kraśnik.
Kiedy strażacy dotarli na miejsce, paliło się już bardzo mocno. Murowany budynek ma też elementy drewniane. Akcja gaśnicza cały czas jest prowadzona. – Bez prac rozbiórkowych dogaszenie tego pożaru nie będzie możliwe – dodaje rzecznik kraśnickich strażaków.
Według danych Urzędu Miasta w Kraśniku, w budynku mieszkało 13 osób. – W sumie 10 rodzin. Nie ma wśród nich dzieci. W większości są to osoby samotne, emeryci – mówi Emilia Łukasik z Urzędu Miasta w Kraśniku.
Nie wszystkie osoby w momencie wybuchu pożaru były w budynku. Część wyszła zanim na miejsce dojechała straż pożarna. Z budynku strażacy ewakuowali 7 osób. Wyprowadzono też dwa psy. Większość ewakuowanych osób nie zdążyła zabrać żadnych swoich rzeczy.
Na miejsce od razu przyjechali pracownicy socjalni i z Urzędu Miasta. – Był też pan burmistrz i jego zastępcy – dodaje Łukasik. – Bardzo zależało nam na tym, by ewakuowani mieszkańcy nie stali na zewnątrz. Byli przewożeni do pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 1 prywatnymi samochodami. W świetlicy spędzili noc. Zjedli też ciepły posiłek.
Ofiara śmiertelna
Niestety nie wszystkim mieszkańcom udało się z płonącego budynku wydostać. – W korytarzu strażacy ujawnili zwęglone zwłoki mężczyzny – mówi st. kpt. Piotr Michałek.
– To 51-letni Dariusz M., który mieszkał w tym budynku razem z dwoma braćmi – informuje st. asp. Janusz Majewski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku. – Przyczyna śmierci mężczyzny nie jest znana. Czekamy na wyniki sekcji zwłok.
Wiadomo, że mężczyzna miał problemy z chodzeniem, co mogło być powodem, że nie zdążył w porę opuścić budynku. Mężczyzna mieszkał obok pokoju, w którym wybuchł ogień. Przyczyna pożaru nie jest znana.
Przyczyna
– W budynku są jednosobowe pokoje, w każdym jest piecyk typu koza – opisuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP Kraśnik. – W tym kierunku będziemy szukać też przyczyny pożaru, póki co nie możemy wejść do tego pomieszczenia, bo zagraża to bezpieczeństwu strażaków (część stropów w budynku jest zawalona-red.).
Obecnie pogorzelcy przebywają w siedzibie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdzie otrzymali niezbędną pomoc w tym odzież i jedzenie. Stamtąd zostaną przewiezieni do hotelu pracowniczego przy ul. Wyszyńskiego, należącego do Fabryki Łożysk Tocznych, która zgodziła się udostępnić swój budynek.
– Na pewno na ul. Wyszyńskiego pojedzie siedem osób, jedna się jeszcze zastanawia – mówi Elżbieta Cholewińska, kierownik MOPS w Kraśniku.
– Osoby te będą tam mieszkać przez tydzień – dodaje Łukasik.
Później zostaną rozlokowani w mieszkaniach socjalnych m.in. w budynku przy ul. Armii Krajowej.
Urząd Miasta w Kraśniku zapewnia, że budynek przy ul. Młyńskiej, w którym wybuchł pożar miał wykonane wszelkie przeglądy instalacji.