„Kociarnia” prowadzona przez Kraśnickie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom „Tulimy” nie przeniesie się do budynku nad zalewem. Miasto proponuje nową lokalizację, by pomóc obrońcom zwierząt.
– Cały czas zajmujemy magazyn udostępniony nam nieodpłatnie przez PSS „Społem” – mówi Ewelina Pawełczak z Kraśnickiego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom „Tulimy”, które pomaga bezpańskim i potrzebującym pomocy zwierzętom. Są to przede wszystkim koty, stąd prowadzona przez członków stowarzyszenia „kociarnia” przy ul. Kościuszki, ale również psy, na które stowarzyszenie nie ma także miejsca. Zwierzęta te są umieszczane w domach tymczasowych i kojcu przy gabinecie weterynaryjnym.
Tymczasem umowa ze Spółdzielnią Spożywców niedługo się jednak skończy. – Od początku wiedzieliśmy, że jest to „na chwilę”, bo „Społem” chce sprzedać budynek, z którego części – jednego pomieszczenia, korzystamy już blisko 2 lata – dodaje pani Ewelina. – Jesteśmy bardzo wdzięczni za okazane wsparcie.
Obrońcom zwierząt pomaga kraśnicki Urząd Miasta.
– Chcemy do końca czerwca zamknąć temat tzw. kociarni dla Stowarzyszenia „Tulimy”. Zwróciliśmy się do PSS „Społem” o przedłużenie możliwości korzystania z ich lokalu do tego właśnie czasu i jest na to zgoda PSS-u – informuje Daniel Niedziałek z Biura Burmistrza. – Propozycja nowej lokalizacji, umówiona już w ubiegłym roku, okazała się nieaktualna. Kiedy przystąpiliśmy do remontu pomieszczeń na ul. Nadstawnej, okazało się, że budynek jest w złym stanie technicznym, o wiele gorszym niż się tego spodziewaliśmy. W tym zakresie, w jakim planowaliśmy jego adaptację, nie dało się go przystosować. W zasadzie nadaje się do wyburzenia, więc nie możemy ryzykować i oddawać go do użytku ludziom i zwierzętom. Szkoda, bo to było bardzo dobre miejsce na taką działalność.
Pierwotnie była też inna propozycja. – Między ul. Obwodową a Przemysłową, to była pierwsza działka, którą zaproponowało nam miasto. Najbardziej nadawałaby się do naszych potrzeb – przyznaje pani Ewelina.
– Działka w okolicy ul. Obwodowej i Przemysłowej to teren nieuzbrojony, nie ma tam elektryczności i wody. Wodociąg jest po drugiej stronie drogi. Samo załatwienie formalności i budowa instalacji trwałyby zbyt długo, nie mówiąc o kosztach. Sam teren też wymagałby prac ziemnych – wyjaśnia Niedziałek.
Miasto szukało więc innych lokalizacji. – W ubiegłym roku braliśmy pod uwagę wykorzystanie zabudowań gospodarczych znajdujących się w pobliżu, ale ich prywatny właściciel chce jednak w tym roku rozpocząć działalność – przyznaje Niedziałek. – Dużego wyboru, jeśli chodzi o nieruchomości będące własnością miasta, nie mamy, bo to musi być działka, na której są potrzebne media, woda i elektryczność. Mamy pewną propozycję w dzielnicy starej, o której rozmawialiśmy ze Stowarzyszeniem. Pozostaje kwestia zakupu pawilonu kontenerowego.
Daniel Niedziałek dodaje, że „miejsce na kociarnię jest obecnie najpilniejszą potrzebą, ale warto pamiętać, że „Tulimy” ma też swoją siedzibę w lokalu należącym do miasta”. – I korzysta z finansowego wsparcia w ramach miejskiego programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami. To są przede wszystkim środki na sterylizację i kastrację – podkreśla Niedziałek.