Miała wstawać w nocy, oglądać brutalne filmy i regularnie się okaleczać. To właśnie świeże rany na przedramieniu uczennicy zaniepokoiły nauczycielkę jednej z kraśnickich podstawówek. To pierwszy w regionie potwierdzony przypadek udziału dziecka w grze „Niebieski wieloryb”
– Podobno „Niebieski wieloryb” wywodzi się z starej japońskiej gry. Ktoś się nią zainspirował i robi to w realu – mówi podkom. Dorota Gil z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, która uczestniczyła we wtorkowej konferencji prasowej w Kuratorium Oświaty. Spotkanie z dziennikarzami miało związek z pierwszymi zgłoszonymi w naszym regionie przypadkami udziału dzieci w niebezpiecznej grze.
Internetowa gra, która krąży wśród dzieci i młodzieży, obejmuje 50 zadań, które mogą prowadzić do samobójstwa. Pierwsze przypadki jej ofiar odnotowano w Rosji i Wielkiej Brytanii. W Europie na swoje życie miało targnąć się już ok. 130 dzieci. Ostatnio gra dotarła do Polski. We wtorek został oficjalnie potwierdzony pierwszy w naszym regionie przypadek udziału dziecka w tej grze. Chodzi o uczennicę jednej z kraśnickich szkół podstawowych. W poniedziałek była mowa o podejrzeniach udziału w grze w stosunku do trojga dzieci z powiatu kraśnickiego.
– Policjanci sprawdzili wszystkie te zgłoszenia. Z trzech przypadków potwierdził się tylko jeden – mówi st. asp. Janusz Majewski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku. – Z naszych ustaleń wynika, że jedna dziewczynka dotarła do siódmego poziomu. Obecnie dziecko jest pod stałą opieką psychologa i pedagoga.
Sprawa wyszła na jaw dzięki czujności nauczycieli ze szkoły, w której uczy się dziewczynka. „W piątek, 17 marca, nauczyciel zauważył okaleczenia na rękach uczennicy. O sprawie natychmiast poinformowana została dyrekcja szkoły. Uczennica trafiła pod opiekę szkolnego pedagoga oraz została jej udzielona pomoc pielęgniarki – czytamy w oświadczeniu przesłanym mediom przez Urząd Miasta w Kraśniku.
– To były świeże rany, dziewczynka miała zrobić je sobie w nocy – opowiada nam dyrektorka szkoły. – Dziewczynka sama opowiedziała nam o tej sytuacji. Okazało się, że link na stronę z grą podesłały jej na Facebooku inne dzieci.
Uczennica zapisała się i za pośrednictwem internetu otrzymywała kolejne zadania. – W sumie siedem. Było to m.in. wychodzenie w nocy z domu, oglądanie bardzo drastycznych filmów i okaleczenie się – wylicza dyrektorka kraśnickiej podstawówki. I dodaje: O tym, że dziecko gra w „Niebieskiego wieloryba”, rodzice dowiedzieli się od nas.
Po tym zdarzeniu w kraśnickich szkołach odbyły się pierwsze rozmowy z uczniami. – Spotkania z psychologiem i informatykiem dla rodziców i uczniów odbędą się w każdej z naszych szkół – zapowiada Emilia Łukasik, p.o. rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kraśniku. – Mimo medialnego nagłośnienia tematu okazuje się, że są rodzice, który o tej grze jeszcze nie wiedzą.
Do działań przystąpiło też kuratorium oświaty, które m.in. rozesłało list do szkół, oraz policja i prokuratora. – Nawiązaliśmy też kontakt niemal ze wszystkimi poradniami psychologiczno-pedagogicznymi w województwie lubelskim z prośbą o pomoc szkołom – mówi Teresa Misiuk, lubelska kurator oświaty.
Jakie zachowanie dzieci powinno rodziców zaniepokoić? – Nagłe zmiany nastrojów, niepokój, płaczliwość, brak chęci do rozmowy, zamykanie się w łazience czy też chowanie ciała przed rodzicami – wylicza podkom. Gil.
A dyrektorka szkoły z Kraśnika, z której uczennica grała w „Niebieskiego wieloryba”, apeluje do rodziców: – Bądźcie ze swoim dzieckiem. Rozmawiajcie z nim. Musicie wiedzieć, co ono robi.