Tysiące złotych na rozmowy telefoniczne, wypłaty bez pokwitowań, niejasne wydatki. Taki obraz finansów Związku Międzygminnego Strefa Usług Komunalnych, któremu szefuje Piotr Czubiński, burmistrz Kraśnika, wyłania się z protokołu Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Dotarliśmy do protokołu RIO z kontroli finansów Strefy Usług Komunalnych za lata 2004-2006. Ujawnia on mnóstwo uchybień. Oto niektóre z nich:
• księgowość SUK jest pełna dziur, brak sprawozdań finansowych i części ksiąg rachunkowych. Związek naruszył szereg przepisów o prowadzeniu finansów;
• gotówka były wypłacana z kasy związku bez pokwitowania odbioru oraz daty. Uniemożliwia to ustalenie, kiedy faktycznie wypłacono pieniądze i kto je pobrał (brak podpisów). W 2005 roku wypłacono bez pokwitowania odbioru ponad 7668 zł. Przez cały rok pobrano z banku 74 755 zł, natomiast rozchody wyniosły 57 403 zł. Różnica to ponad 17 tys. zł;
• związek nie płacił podatku od nieruchomości. Przez cztery lata nazbierało się 156 tys zł. zaległości;
• kiedy w 2004 roku związek miał telefon stacjonarny i komórkowy, na rachunki za rozmowy poszło 3900 zł. W 2006 roku miał już dziewięć telefonów (w tym siedem komórkowych) na pięciu pracowników. Rachunki: 14 174 zł. Zadań związkowi nie przybyło;
• związek zapłacił kraśnickiemu magistratowi 1065 zł za pobyt Czubińskiego w Warszawie, choć brak delegacji i dokumentów potwierdzających jego bytność w stolicy;
• na XIV Międzynarodowe Targi Ochrony Środowiska, Kanalizacji i Zagospodarowania Odpadów IFAT 2005, Kiefersfelden-Monachium 2005 poleciało sześć osób. Trzy nie były pracownikami związku (koszt ich udziału w targach: 6551 zł);
• na wyprawę na Międzynarodowe Targi Ochrony Środowiska w Paryżu sześcioosobowa ekipa pobrała 10 tys. zł zaliczki. Był listopad 2005 roku. Do tej pory zaliczki nie rozliczono.
Oficjalne odczytanie protokołu zaplanowano w poniedziałek w Urzędzie Miasta w Kraśniku. - Przewodniczący Czubiński już go podpisał, ale władze związku mogą jeszcze wnieść uwagi i dołączyć dodatkowe materiały - mówi Marek Poniatowski, prezes lubelskiej delegatury RIO.
Zrobiliśmy błąd
• Na jakiej podstawie naliczał pan wynagrodzenie dla Piotra Czubińskiego, przewodniczącego związku?
- Miałem do tego prawo jako ówczesny przewodniczący związku. Tutaj nie ma najmniejszych wątpliwości.
• Ale Czubiński dostawał pieniądze za pracę na etacie, choć nie był pracownikiem etatowym.
- Była ustna wola całego zgromadzenia związku, żeby przewodniczący pracował na etacie. Nie było świadomego, złego przekraczania prawa. Przyjąłem jako pewnik, że Czubiński pracuje na etacie. Przyznaję - zrobiłem błąd.
• Czubiński wiedział, że nie pracuje na etacie. W dniu, kiedy wybrano go na przewodniczącego związku zaproponował, żeby dieta dla niego wyniosła 300 zł. Dowodem zapis sesji zgromadzenia zawarty w protokole kontrolnym RIO.
- Nie wiem, nie czytałem wszystkich protokołów. Nie pamiętam tej sesji. Proszę rozmawiać z kimś, kto ją dobrze pamięta. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego Piotr Czubiński mówił o 300 zł.
• Czytał pan protokół z kontroli RIO? Wynika z niego, że w finansach związku panował koszmarny bałagan.
- Nie czytałem. Wiem o kontroli. Dopiero po jej zakończeniu, jak grom z jasnego nieba, spadła na nas informacja o tym, że zrobiliśmy błąd, wypłacając wynagrodzenie przewodniczącemu Czubińskiemu.
• Jest pan szefem stowarzyszenia "Lubię Kraśnik”, z którego Czubiński startuje na burmistrza Kraśnika. Powinien kandydować?
- Moim zdaniem powinien.
• Pomimo sprawy finansów Związku Międzygminnego?
- Poczekajmy na oficjalne ogłoszenie protokołu kontroli RIO i zalecenia pokontrolne.
Rozmawiał Rafał Panas
Autoryzowana wersja
• Na jakiej podstawie naliczył pan wynagrodzenie dla Piotra Czubińskiego, przewodniczącego Związku?
- Miałem do tego prawo jako ówczesny przewodniczący związku. Tutaj nie ma najmniejszych wątpliwości.
• Ale czemu Czubiński dostawał pieniądze za pracę na etacie, choć nie był pracownikiem etatowym?
- Była ustna wola całego zgromadzenia, żeby przewodniczący pracował na etacie. Każdy wiedział, że tak to się odbywa. Nikt wtedy nie miał wątpliwości. Nie było świadomego przekraczania prawa. Przyjąłem jako pewnik, że Piotr Czubiński pracuje na etacie.
• Czubiński wiedział, że nie pracuje na etacie. Cztery lata temu, kiedy wybrano go na przewodniczącego związku zaproponował, żeby dieta dla niego wynosiła 300 zł. Dowodem zapis sesji zgromadzenia zawarty w protokole pokontrolnym RIO.
- Ostatnie zgromadzenie (6 października tego roku - red.) dowiodło, że wszyscy członkowie zgromadzenia wiedzieli, że Pan Piotr Czubiński będzie pracował na etacie. Moim zdaniem jego wypowiedź dotyczyła nieetatowych członków zarządu, a nie przewodniczącego.
• To, co Pan mówi, nie zgadza się z protokołem sesji i innymi dokumentami związku.
- Moim zdaniem protokół mógł zostać napisany skrótowo. Osobie pytającej chodziło o to, czy będzie ktoś zatrudniony oprócz przewodniczącego, inny członek zarządu. To co dzieje się wokół tej sprawy jest dla mnie szokujące. Zastanawiam się dlaczego RIO nie kontrolowała związku wcześniej i dlaczego kontrola odbywa się w czasie kampanii wyborczej. Znając uczciwość burmistrza Czubińskiego wiem, że nie pobierałby wynagrodzenia jeżeli by mu się ono nie należało.
• Czytał pan protokół z kontroli RIO w związku? Wynika z niego, że w finansach w związku panował koszmarny bałagan.
- Protokołu nie czytałem. Dopiero po zakończeniu kontroli, jak grom z jasnego nieba spadła na mnie informacja o tym, że RIO kwestionuje wypłatę wynagrodzenia przewodniczącemu Czubińskiemu.
Włodzimierz Karpiński, wiceprzewodniczący regionu lubelskiego Platformy Obywatelskiej
- Pierwsze wrażenie: jestem zaszokowany. Aż nie chce się wierzyć, że doszło do takiego niedopatrzenia. Ale pan pokazuje mi dokumenty...
• Czy Czubiński powinien nadal zasiadać we władzach lubelskiego PO?
- O tym za wcześnie mówić. W piątek wieczorem mamy posiedzenie Zarządu Regionu. Będziemy mówić o tej sprawie. Poprosimy Piotra Czubińskiego o wyjaśnienia. Zrobię wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę.