W Kraśniku przeciwnicy prywatyzacji miejskiej firmy chcą pytać o to, czy ją prywatyzować
Wczoraj wszystkie słupy i tablice ogłoszeniowe w Kraśniku zostały oblepione plakatami informującymi o inicjatywie grupy radnych z PiS. Chcą oni doprowadzić do organizacji referendum. By do tego doszło, muszą zgromadzić trzy tysiące podpisów. Organizatorzy akcji chcą, by mieszkańcy wyrazili opinię o planach sprzedaży miejskiej firmy - Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Z pomysłem sprzedaży Kraśnickiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej władze Kraśnika wyszły w lutym tego roku. Zaakceptował je zarząd i Rada Nadzorcza KPEC.
Przeciwne prywatyzacji są związki zawodowe. Reprezentują one większość pracowników, którzy boją się utraty pracy oraz tego, że rynek ciepłowniczy w mieście zmonopolizuje firma, która już ogrzewa dzielnicę fabryczną. Tam ciepło jest o kilka procent droższe niż to, dostarczane przez KPEC w starej części Kraśnika.
Na razie mieszkańcy w ogóle albo bardzo mało wiedzą o pomyśle władz. - Mieszkamy w blokach starej dzielnicy, ale nic nie słyszeliśmy o planach sprzedaży ciepłowni - mówi pani Monika. - Ale jeżeli nowa firma będzie nas grzała taniej, to niech sprzedają. Jeżeli ma być drożej, to nie - dodaje.
- Jeśli miasto dostanie za ciepłownię dobre pieniądze, to coś w końcu może tu wybudują. Polepszy się, miasto będzie ładniejsze. Jeżeli wyjdzie to nam na dobre, to ja się zgadzam - mówi pan Mariusz.
- Plakaty, to dopiero początek naszych działań. Chcemy uświadomić społeczeństwo Kraśnika i poinformować je o planach władzy. Szykujemy jeszcze inne akcje informacyjne a nawet wydanie własnego biuletynu. Myślę, że nie będzie problemów z zebraniem pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum, wymaganych trzech tysięcy podpisów. A z wynikiem referendum zawsze trzeba się liczyć, nawet jeżeli frekwencja nie będzie wystarczająca - podkreśla Mirosław Włodarczyk, przewodniczący Klubu Radnych Pis w Radzie Miasta Kraśnik.
Tymczasem miasto szykuje się na kontrofensywę informacyjną. W urzędzie leży już gotowa ankieta dla mieszkańców. Jeżeli ruszy kampania proreferendum grupy radnych PiS, swoją akcję rozpocznie Urząd Miasta. Mieszkańcy mają się z niej dowiedzieć co zyskają w zamian. Urzędnicy przygotowali listę inwestycji, które mogą zostać zrealizowane za pieniądze po sprzedaży firmy, której wartość jest szacowana na 15 milionów złotych.