Zosia Czachór ze Stróży wymaga kosztownej rehabilitacji. Możemy jej pomóc, przekazując jeden procent swojego podatku.
- Nie spodziewałam się, że urodzę chore dziecko. To był dla mnie ogromny szok. Najgorsze, że zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Lekarze, gdy tylko zobaczyli i wstępnie zdiagnozowali naszą córeczkę, nie chcieli w ogóle się nią zajmować. Nie uzyskaliśmy żadnej pomocy. Nikt nam nie powiedział, jak to leczyć i gdzie. Wypisali do domu i tyle - mówi z żalem Małgorzata Czachór.
Według rodziców, najgorsza jest bierność urzędnicza. - Większość pomocy i informacji o tej chorobie uzyskiwałam dopiero od innych rodzin, matek - opowiada pani Małgorzata. - Teraz trzy razy w tygodniu muszę jeździć do Lublina. To jest bardzo kosztowne, pracuje tylko mąż, ja jestem na urlopie i zajmuję się przez cały czas Zosią. Koszt samych zabiegów to kilkaset złotych miesięcznie, a jeszcze te dojazdy.
Zosia przeszła już kilka zabiegów operacyjnych pod pełną narkozą, terapie głodowe. Ale to wszystko za mało. Aby skutecznie walczyć z chorobą, dziewczynka musi być ciągle rehabilitowana. Dlatego jej rodzice liczą na naszą pomoc i dobre serce.
Jak to zrobić? Można przekazać na rzecz dziewczynki jeden procent podatku lub dokonać dobrowolnych wpłat na specjalne konto.