Pół roku temu wichura powaliła na staromiejskim rynku dwa drzewa. Skłoniło to władze do zlecenia ekspertyzy dendrologicznej dla wszystkich pozostałych. Wynik był jak wyrok. Specjaliści zakwalifikowali do wycinki niemal wszystkie. Te drzewa mają jednak w mieście swoich obrońców
Spośród 37 drzew rosnących w obrębie pl. 3 Maja, czyli na rynku pod topór przeznaczono 36 – mówi Tomasz Chuszcza, prezes Krasnostawskiego Stowarzyszenia Ekologów Viridis.
– Miałby tam pozostać jedynie jeden klon jesionolistny, którego w swoim czasie też uchroniliśmy przed wycinką. Właśnie złożyliśmy w Urzędzie Miasta pismo, w którym domagamy się konsultacji społecznych w sprawie planowanej wycinki, aby w tej sprawie poza nami mogły się wypowiedzieć także inne stowarzyszenia i sami mieszkańcy.
Prezes Chuszcza zastrzega się, że jeśli w ramach tych konsultacji zdecydowana większość opowie się za wycinką, to Viridis to uszanuje. Jeśli nie, to wszelkimi sposobami będzie blokował wycinkę.
– Razi nas i to, że autorzy ekspertyzy nie uwzględnili takich możliwości, jak pielęgnacja czy leczenie chorych drzew – dodaje Chuszcza. – Postawili na totalną wycinkę, na co nie ma naszej zgody.
Pierwsza próba wycinki drzew na pl. 3 Maja miała miejsce już podczas rewitalizacji rynku w latach 2004–2007. Zgodnie z projektem miało ich tam nie być. Projektantom chodziło bowiem o to, aby przywrócić rynkowi jego pierwotny charakter, czyli miejsca otwartego, w którym odbywały się targi.
– To nigdy nie był park – podkreśla Władysław Federowicz, emerytowany dyrektor Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie. – Nasadzenia drzew w obrębie rynku zarządziły władze carskie w ramach restrykcji po Powstaniu Styczniowym. Chodziło o zmianę funkcji miejsca, które było sercem miasta i gdzie przy okazji handlu można było także spiskować. Podobnie uczyniono także chociażby w Zamościu czy Chełmie. Dlatego podczas rewitalizacji rynku byłem za wycinką. Od tamtego czasu w coraz większym stopniu zaczynam jednak podzielać stanowisko ekologów.
Chuszcza nie zgadza się z opinią, że historycznie rynek nigdy wcześniej nie był parkiem. Dysponuje dokumentami, z których wynika, że w 1918 r., czyli tuż po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości, na terenie obecnego pl. 3 Maja nie tylko dokonano nowych nasadzeń, ale też wytyczono alejki.
Postulowane przez Viribis konsultacje pozostają pod znakiem zapytania. – Nie ma miejsca na konsultacje w sytuacji zagrożenia ludzkiego życia i zdrowia – mówi Wojciech Kowalczyk, zastępca burmistrza Krasnegostawu. – Z dotychczasowych ekspertyz wynika, że badane drzewa nie oprą się wichurze. Po ekspertyzie jeszcze z 2013 r. próbowaliśmy niektóre z nich ratować. Mimo to umierają.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości władze miasta gotowe są zlecić kolejną,
niezależną ekspertyzę drzew. Jeszcze szukają wykonawcy