„My się nie cofniemy. Będziecie musieli zrzucać te odpady z samolotów, bo tędy nie przejedziecie”. Mieszkańcy Olchowca są zdeterminowani. Protestują przeciwko planom kompostowni. Stanowczo wspiera ich wójt Gminy Żółkiewka.
Sprawa toczy się od 25 sierpnia, od momentu, w którym spółka IBNC złożyła do wójta wniosek o wydanie zgody na budowę „kompostowni rolniczej (odpadów innych niż niebezpieczne) w Olchowcu”.
Od samego początku nie było zgody na jej powstanie. Mieszkańcy dotarli DO RAPORTU PEŁNEGO SPRZECZNOŚCI, który wskazywałby, jakoby spółka, oprócz roślinnych odpadów, mogła zwozić na teren Olchowca m.in. ścieki, substancje niebezpieczne oraz te zagrażające środowisku. 4 października mieszkańcy gminy oraz wójt spotkali się z inwestorką oraz autorem raportu.
- Nie wiemy skąd taki pomysł. Nikt z nas nie przypuszczał, że w tak pięknym i nieskazitelnym miejscu mogłoby powstać składowisko odpadów. Kompostownia rolnicza z tą inwestycją ma tylko tyle wspólnego, że tak się nazywa w raporcie. Bo w jego treści czytamy, że mają tam być odpady ściekowe, przemysłowe, ale również odpady kategorii 1, gdzie inwestor w swoim raporcie nie wymienia jakie to odpady. Nie wymienia, że są to padłe zwierzęta zakażone TSE. Takich odpadów ma być 2,5 tys. ton rocznie. Pozostałe: przeróżne, od odpadów biodegradowalnych do pyłów z kotłów pochodzenia węglowego, ale głównie mają to być ścieki i szlamy z oczyszczalni ścieków – mówi MILENA JOVIĆ, PREZES KOŁA GOSPODYŃ WIEJSKICH W BORÓWKU, jedna z inicjatorek protestu.
Mieszkańcy obawiają się nie tylko o zaburzenie pięknego krajobrazu, zagrożenie chronionych gatunków zwierząt i roślin, ale głównie o swoje bezpieczeństwo, ze względu na możliwość skażenia środowiska.
- Obawiamy się hałasu, plagi gryzoni i owadów. Krajobraz jest piękny. Za każdym razem , jak ktoś do nas przyjeżdża, to nie może uwierzyć, ŻE TAK BLISKO LUBLINA JEST TAK PIĘKNE MIEJSCE. Gdy się tu stanie i pomyśli, że ma tu być 2 metrowy mur, z wiatą przemysłową o wysokości 4 metrów, to można pomyśleć, że to żart. To chory pomysł, chorego człowieka – dodaje Milena Jović. I wskazuje, że właściciel działek, na których miałaby stanąć budowla, jest prezesem spółki EKO-STOCK, która zajmuje się składowaniem i przetwarzaniem odpadów niebezpiecznych, stąd podejrzenie mieszkańców o zagrożeniu składowaniem właśnie tego rodzaju odpadów na ich terenie.
W Olchowcu odbyło się spotkanie przedstawicieli inwestora IBNC i około 100 mieszkańców. Wysłannicy spółki mieli wyjaśnić na czym będzie polegała inwestycja i zapewne uspokoić ludzi. To się jednak nie udało, ponieważ mieszkańcy wytknęli gościom brak kompetencji i zarzucili ich pytaniami, które często pozostawały bez odpowiedzi. Protestujący przeanalizowali cały raport i znaleźli wiele nieścisłości.
TO SAMO ZDANIE MA WÓJT GMINY, na którego biurko, dzięki mobilizacji mieszkańców dotarło wiele formalnych protestów i zażaleń dotyczących budowy kompostowni. W wydaniu opinii na temat oceny oddziaływania na środowisko biorą udział: Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Krasnymstawie, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Lublinie oraz Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Zarząd Zlewni w Zamościu. Nie ma zgody władz gminy Żółkiewka, ale spółka nie chce się wycofać i ma zamiar się odwoływać.
- Cały czas wpływają do nas protesty od mieszkańców. JA DECYZJĘ WYDAM NEGATYWNĄ. Jeszcze bez państwa konsultacji, jak raport trafił do mnie na biurko, przeanalizowaliśmy go i budzi to wątpliwości. Ja muszę przestrzegać terminów, a zgodnie z ustawą RDOŚ ma 30 dni na wydanie opinii. Czekamy na opinie z trzech organów i wydajemy opinię negatywną. Czy jest sens się szarpać? Ja wiem, że wy możecie się odwołać, ale czy warto się tak szarpać? – zwrócił się do spółki Jacek Lis, wójt gminy Żółkiewka.
SPOTKANIE BYŁO BARDZO BURZLIWE, a przedstawiciele spółki do samego końca podtrzymywali zdanie, że mieszkańcy będą czuć jedynie zapach trawy oraz sami będą chętnie korzystać z powstałego nawozu, ale jak sami przyznali, nigdy nie widzieli na własne oczy miejsca inwestycji.
Mieszkańcy pożegnali inwestorów z zaleceniem powstrzymania się od budowy, zaznaczając przy tym, że nie mają zamiaru się poddawać i będą uparcie dążyć do obalenia ich zdaniem chorego pomysłu.
Wójt gminy czeka na wydanie opinii przez organy zewnętrzne i podtrzymuje stanowcze, negatywne zdanie na temat budowy kompostowni.
- Dalej czekamy, dlatego że RDOŚ wydłużył czas wydania opinii do 6 listopada. Polskie Wody i RDOŚ chciały uzupełnienia raportu od spółki. Tok formalno -prawny jeszcze trwa. Jeżeli nie mam jeszcze opinii z tych instytucji, nie mam możliwości wydania opinii środowiskowej. Tak jak mówiłem, moja decyzja będzie negatywna. Od mojej decyzji jednak spółka może się odwoływać. To jest taka przepychanka i droczenie się. Natomiast mieszkańcy cały czas działają, bo w dalszym ciągu wytykają nieprawidłowości i błędy jeżeli chodzi o firmę. Gdyby były negatywne opinie od wszystkich instytucji i ode mnie, to myślę, że raczej by się już nie odwoływali - dodaje Jacek Lis, wójt gminy Żółkiewka.