Jeden z dwóch Egipcjan terroryzowanych przez osiedlowych chuliganów, ma szansę na polskie obywatelstwo i stałą pracę. Jeszcze w grudniu obiecał mu to wojewoda lubelski
Zabiegałem o rozmowę z wojewodą, aż wyznaczył mi termin na 13 grudnia – opowiada Wafik. – Kiedy się spotkaliśmy przedstawił mnie swoim współpracownikom jako ofiarę rasistowskich napaści, której teraz należy pomóc.
Po spotkaniu z wojewodą Egipcjanin spodziewał się, że stałą prace dostanie już z początkiem styczna. Tak się jednak nie stało.
– Nie wszystko można załatwić tak z marszu – mówi Wojciech Kondrat, doradca wojewody. – Postępowania w jego sprawie staramy się ponaglać i przyspieszać. Z jego strony wymagamy natomiast odpowiednich dokumentów, które niestety dostarczał nam fragmentarycznie i chaotycznie. Na przykład okazało się, że zagubił paszport i potrzebował czasu na jego odnalezienie.
Wysiłki urzędników koncentrują się teraz na przedłużeniu Wafikowi pozwolenia na pobyt w Polsce (kończy mu się już w czerwcu). Drugim celem jest znalezienie mu pracy. Wafik liczył na etat urzędnika, ale w jego obecnej sytuacji prawnej i ze względu na jego wykształcenie jest to niemożliwe. W swoim kraju ukończył studia na kierunku turystyka i hotelarstwo. Prawdopodobnie dostanie pracę w barze, który z początkiem marca ma wznowić działalność w siedzibie Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Wojewoda Przemysław Czarnek zadeklarował, że postara się pomóc mu w trudnej sytuacji, w której się znalazł – mówi Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody. – W pierwszej kolejności będzie załatwiana sprawa przedłużenia mu statusu uchodźcy. Służby wojewody analizują również możliwość przyznania mu obywatelstwa polskiego. Żeby tak się stało, konieczne jest spełnienie kilku warunków, m.in. posiadanie pracy dającej stałe źródło dochodu.
W Krasnymstawie Wafik pracował w należącym do jego kolegi barze z kebabami. Pewnego dnia jeden z miejscowych chuliganów roztrzaskał krzesło. Innym razem zażądano kebaba za darmo. W końcu znany im z widzenia osiłek z ogoloną głową pobił Wafika. Padły wyzwiska: „brudasy, terroryści, ciapaci”. A także: „Nie chcemy was w Polsce”, „Polska dla Polaków”.
Wafik popadł w depresję. Zdarzało mu się, że mdlał za barem. Dwukrotnie trafił do szpitala. W końcu postanowił wyjechać z miasta. Teraz wrócił i wierzy, że dzięki życzliwości urzędników uda mu się poukładać swoje sprawy na nowo.
Mina, kolega Wafika, nadal prowadzi swój bar. Chociaż jego prześladowcy byli zatrzymywani przez policję, a zebrany przez nią materiał przekazywany prokuraturze, to wciąż nie czuje się bezpieczny.
Po naszej wrześniowej publikacji na temat rasistowskich ataków na Minę i Wafika, wojewoda lubelski odwiedził „Złotą Piramidę” – zjadł tam obiad i rozmawiał z Egipcjanami. Ponownie odniósł się do tej sprawy, kiedy poinformowaliśmy go, że ataki na Egipcjan nie ustały.
– To skandal, niebywałe chamstwo, chuliganeria, którą musimy zwalczać – nie krył oburzenia Przemysław Czarnek.