Szaszłyk, golonka, a może jagnięcina? Podpowiadamy na co warto się wybrać do lubelskich restauracji.
Gdzie na szaszłyk
Gdzie udać się w poszukiwaniu dobrego szaszłyka? W szaszłykach rządzą Ormianie. W barze Anuszik na Czechowie zjecie szaszłyki z mielonego mięsa z rusztu opalanego drewnem. W piątek możecie trafić na szaszłyk z ryby. Coś wspaniałego. Ormiańskie szaszłyki podają także restauracje Armenia i Jazzve - ta ostatnia ma klimatyczny ogródek i piec opalany drewnem. A do szaszłyka wino z owoców granatu.
Golonka w Czarciej Łapie
Najbardziej znaną golonką w Lublinie jest golonka według Kazimierza Grześkowiaka, podawana w restauracji Hades Szeroka na Starym Mieście. Do wywaru, w której golonki się gotują, Kazimierz Grześkowiak dodawał wódki i sosu sojowego.
Powoli na pierwsze miejsce wysuwa się golonka, którą przyrządzają kucharze w Czarciej Łapie. Jej sekretem jest marynata, skład warzyw, w których mięso się gotuje i dobór składników na talerzu. Być może kucharze przyrządzają ją techniką sous vide - w każdym razie rozpływa się w ustach.
Rewolucja w Old Pubie
Old Pub, najstarsza restauracja na Starym Mieście ma nowego właściciela - to Dorota Otachel, kiedyś szefowa kuchni w Old Pubie, przed którą ukląkł Robert Makłowicz (za pielmienie), później prawa ręka Magdy Gessler w Warszawie i szefowa kuchni w Zajeździe Vincentów. Nowy-stary Old Pub się zmienia. Ceny poszły w dół, w karcie są nowe potrawy. Zostały doskonałe steki w niższej cenie. Nowością jest ceberek jagnięcy. Delikatna jagnięcina z rusztu podana z kiścią grillowanych pomidorków koktajlowych. Trzymamy kciuki.