W piątek 26 października o godz. 19 w podziemiach Muzeum Czechowicza odbędzie sie V Turniej Panien Apteczkowych.
- Był wielkim łasuchem. Uwielbiał słodycze. Potrafił zjeść sto pączków. Przepadał za mocną, słodzoną miodem kawą. Miał słabość do likierów i słodkich babskich nalewek - mówi Ewa Łoś, szefowa muzeum.
Dlaczego Turniej Panien Apteczkowych?
- W polskich dworach zatrudniano ubogie krewne, które zajmowały się robieniem nalewek zdrowotnych. Nazywano je pannami apteczkowymi. Kredensy, w których nalewki przechowywano zwano apteczkami - mówi Piotr Bikont, wieloletni juror lubelskich turniejów.
O pigwówce
- 2 kg pigwy kroimy na ćwiartki, wrzucamy do słoja i zalewamy 2 litrami dobrej wódki. Stawiamy na parapecie. Po 3 tygodniach zlewamy nalewkę, owoce zasypujemy 1 kg cukru. Miksujemy i zostawiamy na 2 tygodnie. Odciskamy pigwowy nektar, mieszamy z nalewką i gotowe - mówi dr Adam Gąsiorowski, potrójny zwycięzca XII Ogólnopolskiego Turnieju Nalewek w Kazimierzu Dolnym.
O babskich nalewkach
- Panie mają więcej cierpliwości i delikatności do nalewek - mówi Robert Makłowicz, który obiecuje wpaść do Lublina na babskie nalewki. Wśród wielu atrakcji - stół regionalnych przysmaków z Wisznic i teatralna opowieść Jerzego Leszczyńskiego z Teatru Wizji i Ruchu o Amelii Semadeni - właścicielce najsłynniejszej przedwojennej kawiarni, do której wpadała Hanka Ordonówna.
V Turniej Panien Apteczkowych
Piątek, 26 października godz. 19.
Podziemia Muzeum Czechowicza, ul. Złota 3
Informacje o turnieju, zgłoszenia na portalu: www.apetycik.pl