Jak ja się cieszę, kiedy na kulinarnej mapie naszego regionu powstają restauracje z kuchnią, której wcześniej nie było. Tak się stało w Miłocinie, gdzie można popróbować śląskich potraw: zawiesistych zup, klusek śląskich, "czornych”, modrej kapusty i dobrych mięs.
Śledź obłożony jabłkiem (duża porcja) był bardzo smaczny, ale jeszcze lepsza była przekąska gorąca. Kawałki soczystej ryby miały fantastyczną panierkę, łódeczki były z wiejskich ziemniaków, sos bardzo dobry. Duża porcja, bardzo świeża i pięknie podana na talerzu. Brawo.
Zup w karcie wybór jest mały. Zamówiliśmy "Szczawiową z jajkiem w koszulce” za 8.90 i danie dnia: "Micha żurku śląskiego” za 9 zł. Porcje są podwójne, zupy gęste od ziemniaków, mięsa, zasmażki. Obie także miały podobny smak, obie zaprawiono śmietaną i w obu było zbyt dużo mąki.
W żurku zabrakło nam smaku wędzonki, czosnku i dobrego zakwasu – kucharza, który przybył do Miłocin ze Śląska, stać w temacie zup na więcej.
Nadszedł czas na drugie. M. wybrała "Pieczeń cielęcą z sosem mięsno-grzybowym, kluskami śląskimi i modrą kapustą” za 28 zł. Miałem na oku "Schab po sztygarsku z czarnymi kluskami i kapustą zasmażaną” za 20 zł, ale w końcu wybrałem "Królika duszonego w śmietanie z ziemniaczkami i marchewką” za 27 zł, z tym, że wymieniłem ziemniaki na świeże kopytka.
Oczekiwanie umilał Czerwony lager za 8.50. Wniesiono dania. Na pięknej zastawie (to mocna strona nowego lokalu). Zabrałem się za królika. Mięso rozpływało się w ustach, było soczyste, delikatne, w smaku przypominało kurczaka, delikatny posmak ziół wzbogacił smak. Świetny sos z kawałkami duszonej marchewki oraz dopiero, co ugotowane kopytka, przypomniały mi rodzinny dom i smaki dzieciństwa.
Porcje są duże, więc w połowie zamieniliśmy się porcjami. I znów radość – bo cielęcina, z którą restauratorzy miewają kłopot – była soczysta, idealnie świeża, smakowita. W połączeniu z grzybami w porządnym sosie i bardzo przyzwoitą modrą kapustą smakowała nad wyraz przyjemnie.
Na deser: "Nugat orzechowy” za 7 zł (był to deser dnia) i "Puszysty sernik z musem truskawkowym” za 11.90 oraz dwie kawy po turecku z kardamonem po 6 zł każda. Mój sernik był słodki i średni. Za to nugat świetny. Szkoda, że kawa była mocno kwaskowata i nawet miód nie pomógł.
Nasza ocena? Zapłaciliśmy 146 zł 20 g, – więc niemało. Kto lubi porządną, domową kuchnię opartą na świeżych produktach, z dobrym mięsem w sosie i kluskami, będzie zadowolony. Ponieważ dania robi się tu od a do z, to dłużej się czeka. Ale warto. Dajemy cztery gwiazdki. I oby kucharz trzymał poziom.
Restauracja \"U Hanysa” w Miłocinie
Czynne od 13 do 21, w weekendy od 12 do ostatniego klienta
Nie można płacić kartą