Niespodziewane zmiany w Spółdzielni Mieszkaniowej im. S. Batorego w Łęcznej. Podczas sobotniego walnego zgromadzenia odwołany został cały dotychczasowy zarząd. Spore zmiany zaszły także w radzie nadzorczej. Z dziewięciorga członków swoje miejsca zdołało zachować tylko dwoje.
Kierownictwo łęczyńskiej spółdzielni czekają poważne zmiany kadrowe. To skutek burzliwego, sobotniego walnego zgromadzenia jej członków, w którym wzięło udział około setki uprawnionych. Spółdzielcy krytykowali podwyżki opłat czynszowych, niewystarczające ich zdaniem nakłady inwestycyjne oraz niedostatki w przejrzystości finansowej "Batorego".
Swoją opinię o pracy aktualnego kierownictwa członkowie zgromadzenia wyrazili głosując przeciw udzieleniu absolutorium dla dotychczasowego zarządu spółdzielni. Poparli natomiast jego odwołanie. Tym samym stanowisko prezesa opuści Renata Wasilewicz-Deska oraz dwoje członków zarządu: Halina Smusarska i Stanisław Szostakiewicz.
Silne "podmuchy wiatru" pojawiły się również w radzie nadzorczej. Całe prezydium rady zostało usunięte na czele z przewodniczącą Elżbietą Jaworską, jej zastępcą Krzysztofem Matczukiem oraz sekretarzem Joanną Kamińską. Z dziewięcioosobowego gremium, swoje miejsca zachowały jedynie dwie osoby - Mariusz Fijałkowski i Danuta Szychta-Zagwodzka. Skład nowej rady uzupełnili: Leszek Prażmowski, Małgorzata Widomska, Maria Brzoza, Anna Dygulska, Gabriela Miszczak, Wincenty Michalak oraz Tomasz Trojan.
Tuż po zakończeniu ośmiogodzinnego posiedzenia, do spółdzielców, którzy w nim uczestniczyli, za pośrednictwem facebooka zwrócił się prowadzący obrady Mariusz Fijałkowski.
- Pokazaliście dzisaj, że władze, których pracodawcą są mieszkańcy, nie mogą bezczelnie olewać postulatów, pytań i wniosków. Pokazaliści dzisiaj, że zmiana w tym mieście jest możliwa. Wierzę, że to dopiero początek - napisał, sugerując, że podobne zmiany wiosną czekają łęczyński samorząd.
O komentarz dotyczący sobotnich decyzji próbowaliśmy zapytać prezes Renatę Wasilewicz-Deskę oraz odwołaną przewodniczącą rady Elżbietę Jaworską. Obydwie panie odmówiły. Pierwsza zasłoniła się brakiem czasu, a druga brakiem służbowego numeru telefonu.
Zmiana władzy w największej i najstarszej łęczyńskiej spółdzielni wymaga czasu. Mimo formalnego odwołania, dotychczasowy zarząd nadal pracuje i pozostanie na swoich stanowiskach prawdopodobnie do momentu powołania nowego prezesa. Ten ma zostać wyłoniony w drodze konkursu.