Stan górnika z kopalni w Rudzie Ślaskiej, który trafił do szpitala w Łęcznej wciąż jest bardzo poważny. Wciąż istnieje niebezpieczeństwo utraty życia – informuje dyrekcja szpitala.
Szpital w Łęcznej zgłosił gotowość przyjęcia siedmiu ciężko rannych osób górników, który ucierpieli w wyniku wybuchu metanu w kopalni na Śląsku. Ostatecznie zdecydowano, że przyleci dwóch. Jeden z mężczyzn zmarł w czasie lotu i helikopter zawrócił na Śląsk.
19 poparzonych górników przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W nocy przewieziony został tam ranny z innego szpitala. - Ich jest poważny, ale stabilny - mówi dla TVN24 lekarz dyżurny z Siemianowic.
Dziś około godziny 14 rodziny rannych górników prawdopodobnie będą mogły wejść do swoich bliskich.
Tymczasem prokuratura w Katowicach rozpoczęła już śledztwo w sprawie piątkowej katastrofy w kopalni "Wujek-Śląsk". W pożarze zginęło 12 górników, 41 zostało rannych.
Również dzisiaj prezydent podejmie decyzję czy i w jakiej formie ogłosi żałobę narodową - zapowiedział szef jego kancelarii Władysław Stasiak. Na razie siedmiodniową żałobę ogłosił na terenie Rudy Śląskiej prezydent tego miasta.